Bank bankowi nierówny…

Rzeczpospolita , autor: Mariusz Gzyl , oprac.: GR

sie 30, 2007

W Polsce działa kilkaset banków spółdzielczych, ale tylko kilka z nich może konkurować z komercyjnymi. Najlepsze mają bogatą ofertę kredytową i inwestycyjną. Ale jest też wiele takich, które nie mają nawet własnej strony WWW

Wśród banków spółdzielczych -w sumie jest ich 583 -są zarówno nowoczesne, jak i świadczące jedynie podstawowe usługi. Większość z nich działa w małych

miastach i na wsiach, z dala od dużych aglomeracji. Większość ich klientów nie korzysta z Internetu i banki nie mają motywacji, by wprowadzać usługi w sieci.

Na otwarcie rachunku osobistego w banku spółdzielczym zdecydowało się ok. 3 milionów osób. Do kont wydawane są karty płatnicze – w sumie niemal 700 tysięcy – którymi można za darmo podejmować gotówkę w dużej sieci spółdzielczych bankomatów, liczącej 1450 maszyn. Ale karty kredytowe proponuje zaledwie 31 banków spółdzielczych. Łącznie wydano ich niespełna 300.

Banki spółdzielcze nie tworzą jednej sieci. Ich placówki nie są połączone wspólnym systemem informatycznym. Tak więc najlepiej sprawdzają się w obsłudze klientów, którzy chcą mieć bank w pobliżu miejsca zamieszkania i wszystkie operacje wykonują w okienku.

Ale są też takie banki spółdzielcze, które właściwie w niczym nie ustępują komercyjnym. Należą do nich: Krakowski Bank Spółdzielczy (53 placówki), Podkarpacki Bank Spółdzielczy (69), Bank Spółdzielczy w Brodnicy (47), Wielkopolski Bank Spółdzielczy (44), Spółdzielczy Bank Ogrodniczy w Warszawie i Bank Spółdzielczy w Barlinku (po kilkanaście placówek).

We wszystkich bankach spółdzielczych można założyć lokatę terminową. Około 100 banków sprzedąje jednostki funduszy inwestycyjnych. Ze spółdzielcami współpracuj e min. TFI Union Investment, także wywodzące się ze spółdzielczości, tyle że niemieckiej.

Duża część banków spółdzielczych ma pełną ofertę kredytową, począwszy od linii w ROR i pożyczek gotówkowych po kredyty samochodowe i hipoteczne na cele mieszkaniowe.

Tylko ok. 10 proc. BS podpisało umowy z Biurem Informacji Kredytowej. Większości z nich po prostu na to nie stać. Wiarygodność klienta jest wtedy oceniana na podstawie historii kredytowej w danym banku spółdzielczym.

Więcej Rzeczpospolita.