Kto reprezentuje spółkę jako pracodawcę

Rzeczpospolita (2017-01-17), autor: Łukasz Chruściel , oprac.: GR

sty 18, 2017
Jeżeli utrwalona praktyka, zwyczaj zakładowy, a przede wszystkim wymagania art. 31 k.p. uzależniały przyznanie pracownikom ze „ścisłej kadry dyrektorów” nagrody uznaniowej od podjęcia zgodnej decyzji przez dwóch wyznaczonych reprezentantów pracodawcy, to decyzja podjęta jednoosobowo, którą zakwestionował drugi z reprezentantów pracodawcy, nie kreuje prawa ani roszczenia o nagrodę uznaniową – czytamy w Rzeczpospolitej
 
Pracownik zajmował stanowisko dyrektora generalnego w spółce. W związku z faktem, iż należał do ścisłej kadry kierowniczej, jego umowa o pracę przewidywała, że premia regulaminowa jest w jego wypadku wyłączona. Jednak w okresie zatrudnienia, co pół roku dostawał on nieobjęte regulaminem wynagradzania ani żadnym innym dokumentem wewnętrznym „dodatkowe wynagrodzenie”. Decyzje w sprawie przyznania tego świadczenia wydawał każdorazowo prezes spółki, a następnie musiał ją zaakceptować wiceprezes. Przy jej podejmowaniu ocenie podlegały wyniki pracy pracownika oraz jego postawa wobec powierzonych obowiązków.
W 2012 r. wiceprezes nie wyraził zgody na przyznanie dyrektorowi dodatkowego wynagrodzenia. Pracownik wystąpił do sądu z powództwem o zasądzenie mu tego wynagrodzenia.
Sądy obu instancji stwierdziły, iż sporne świadczenie jest w istocie nagrodą niemającą charakteru roszczeniowego i niestanowiącą składnika wynagrodzenia za pracę. Wynikało to z faktu, że przesłanki jego przyznania nie wynikały ani z zakładowego regulaminu premiowania, ani z umowy o pracę, ale podlegały każdorazowo indywidualnej ocenie prezesa i wiceprezesa spółki. Ponadto w zakresie przyznawania nagród kadrze menadżerskiej wymagane było współdziałanie dwóch osób, tj. prezesa i wiceprezesa pozwanej. Skoro nie złożyli oni wymaganych, zgodnych oświadczeń woli, to zdaniem obu sądów, pracownik nie nabył prawa do nagrody uznaniowej za 2012 rok.
Sąd Najwyższy w wyroku z 13 stycznia 2016 r. (II PK 301/14) podtrzymał wydane w sprawie wyroki. Stwierdził, że skoro pracownik należał do ścisłej kadry kierowniczej, nieobjętej obowiązującymi w spółce regulaminami wynagradzania (będącymi podstawą wypłat premii), a dodatkowo z jego umowy o pracę wynikało wprost, iż w stosunku do niego premia regulaminowa jest wyłączona, jego żądanie zasądzenia premii jest bezpodstawne. Dodatkowo SN wskazał, iż przyznawane pracownikowi dodatkowe świadczenia finansowe, które nie miały podstawy w zakładowym regulaminie premiowania, nie były premiami regulaminowymi, ale nagrodami uzależnionymi od uznaniowej decyzji dwóch członków zarządu (prezesa i wiceprezesa). Stosownie zaś do przyjętej i utrwalonej praktyki (zwyczaju) w tym zakresie, wskazani reprezentanci pracodawcy zawsze powinni podejmować decyzje wspólnie. Skoro zabrakło koniecznej akceptacji jednego z nich, brak jest podstaw i możliwości prawnych do przyjęcia, że sporna nagroda uznaniowa została skarżącemu ważnie i skutecznie przyznana.

Więcej w Rzeczpospolitej z 17 stycznia 2017 r.