Trzeba obniżyć składkę i wydatki.
Ministerstwo Finansów przekazało „Rzeczpospolitej" wyliczenia skutków cięcia składki rentowej o 7 pkt proc do 2010 r. Z budżetu trzeba będzie przesunąć do FUS 68 mld zł.
Rząd planuje obniżenie składki rentowej płaconej przez pracowni-kówo4pktproc. od lipca tego roku i o dalsze 3 pkt proc. od stycznia przyszłego roku po połowie dla pracodawcy i pracownika. Dzięki temu spadną pozapłacowe koszty pracy, które dziś należą u nas do najwyższych w Unii Europejskiej. Z drugiej strony jednak trzeba będzie wyłożyć z państwowej kasy więcej pieniędzy na wypłatę świadczeń emerytalno-rentowych.
Te kwoty będą się zwiększać -przyznaje wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Ma to związek z bardzo dobrymi prognozami rozwoju gospodarczego. Dobra koniunktura będzie sprzyjała podnoszeniu wynagrodzeń, a więc i wzrostowi składek. Budżet będzie musiał zrekompensować niedobory- dodaje.
Elżbieta Suchocka-Roguska przyznaje, że dla budżetu jest to poważna operacja nie tylko w chwili reformy, ale także w kolejnych latach.
Utrzymujący się wzrost gospodarczy oznacza z jednej strony wzrost wynagrodzeni składek, ale z drugiej dochodów państwa, dlatego nie ma tu żadnego zagrożenia -mówi wiceminister.
Wyliczenia resortu finansów uwzględniają to, że w ostatnich latach liczba osób, które nabywają prawa do rent i emerytur, z roku na rok spada Z danych ZUS wynika, że w 1999 r. takich osób było 320 tys., w ciągu następnych sześciu lat ich liczba spadła do 224 tys.
Aleksandra Wiktorów, szefowa ZUS, przyznaje, że w ostatnich latach coraz mniej osób nabywało prawa do emerytur i rent. Nie sądzę jednak, aby liczba rent zmniejszała się w najbliższym czasie w takim samym tempie, jak to było dotychczas – mówi Wiktorów.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, by utrzymać tę tendencję, trzeba poważnie ograniczyć możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury i renty. Trzeba stopniowo wygaszać wypłatę świadczeń przedemerytalnych, które dziś pochłaniają 5 mld zł, i ograniczać możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury, na które dziś budżet wydaje 15 mld zł – przekonuje ekspert. Jego zdaniem wprowadzenia jeszcze większych obostrzeń wymaga także procedura przyznawania rent Obecnie renciści pobierają w sumie z budżetu państwa świadczenia o wartości 30 mld zł. Mordasewicz uważa, że na ten cel nie powinno iść więcej niż 15 -20mld Zł.
Więcej: Rzeczpospolita