Jak donosi Rzeczpospolita, określone w kodeksie pracy okresy wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony mogą być – za zgodą stron lub jednostronnie przez pracodawcę – skracane.
Skrócenie dopuszczalne jest jedynie po złożeniu wypowiedzenia umowy o pracę przez pracownika lub pracodawcę. W takiej sytuacji strony mogą zawrzeć porozumienie, mocą którego skrócą ustawowy okres wypowiedzenia np. z miesiąca do trzech tygodni lub z dwóch tygodni do dwóch dni.
Pracodawca może też jednostronnie skrócić okres wypowiedzenia pracownikowi, gdy wypowiedzenie następuje z powodu likwidacji pracodawcy, ogłoszenia jego upadłości lub z innych przyczyn nie dotyczących pracownika. W takiej sytuacji może skrócić okres wypowiedzenia z trzech miesięcy najwyżej do jednego miesiąca.
W razie skrócenia wypowiedzenia, pracownikowi przysługuje prawo do odszkodowania w wysokości wynagrodzenia za pozostałą część okresu wypowiedzenia. Okres, za który przysługuje odszkodowanie, wlicza się pracownikowi pozostającemu w tym czasie bez pracy do okresu zatrudnienia.
Skrócenie okresu wypowiedzenia zarówno za zgodą obu stron, jak i na podstawie jednostronnej decyzji pracodawcy jest zdecydowanie niekorzystne dla pracownika z punktu widzenia okresu podlegania ubezpieczeniom społecznym. Obowiązkowe ubezpieczenie emerytalne, rentowe, chorobowe oraz wypadkowe trwa bowiem tylko do dnia ustania stosunku pracy. Kończy się zatem z dniem, kiedy dochodzi do rozwiązania umowy o pracę.
Więcej w Rzeczpospolitej z 12 października 2010 r.