Reforma KRUS nie przyniesie zauważalnych zysków budżetowi, ale jest bardzo potrzebna wsi – twierdzi Rafał Ziemkiewicz, publicysta Rzeczpospolitej.
Zdaniem Ziemkiewicza, obecny system stwarza bowiem barierę dla awansu i zarazem uniemożliwia wyrwanie się z biedy, a ponieważ wieś, wbrew przekonaniom ludzi niewychylających nosa poza rogatki, umie liczyć i nie jest jej obce pragnienie unowocześnienia, zdobycie jej poparcia dla daleko idącej reformy, likwidującej socjalny skansen obejmujący dziś prawie jedną trzecią Polaków, jest możliwe.
Jeśli partia chłopska ma przyszłość, to tylko wtedy, gdy zaproponuje mądrą, idącą w tym kierunku ścieżkę reform, taką, aby jej elektorat widział, że w zamian za rezygnację z pewnych przywilejów zyskuje nowe możliwości. Merytorycznie rzecz jest realna, czy politycznie również – to inna dyskusja zauważa Rafał Ziemkiewicz.
W dalszej części artykułu czytamy, że w istocie, wbrew mitowi, główną przeszkodą w reformowaniu wsi był dotąd rządzący, wielkomiejski establishment. Przywileje chłopskie, zakwestionowane teraz przez TK, to bowiem tylko drobna cegiełka w systemie przywilejów korporacyjnych, na których opiera się siła rozmaitych współtworzących rządzący obóz grup interesu.
Sami sędziowie, którzy zakwestionowali zasadę opłacania przez państwo składek zdrowotnych wszystkim rolnikom, korzystają z podobnej zasady, jeśli idzie o ich składki emerytalne. Prawnicy, jedna z najlepiej zarabiających grup zawodowych, cieszą się zwolnieniem z progresji podatkowej, podobnie zresztą jak i „miejscy” przedsiębiorcy. Dziennikarze, którzy tak rozwodzą się nad pazernością rolników, bez żadnej żenady przyjmują swój przywilej 50-procentowego „uzysku”. I tak dalej, można by tu w nieskończoność wymieniać konkretne rozwiązania systemu kastowego, który dla modernizacji kraju musi zostać wreszcie rozbity i zastąpiony systemem jednolitym, w którym wysokość daniny publicznej płaconej przez obywateli zależeć będzie tylko od ich zarobków, tak właśnie, jak to uznał za konstytucyjne Trybunał, na razie tylko w odniesieniu do rolników.
Od tego, czy orzeczenie TK potraktowane zostanie poważnie i uznane wraz z jego oczywistymi logicznymi konsekwencjami, zależy w znacznym stopniu przyszłość Polski, podkreśla Rafał Ziemkiewicz.
Więcej w Rzeczpospolitej z 4 listopada 2010 r.