W naszej firmie pensje są wypłacane do 28. dnia danego miesiąca. Po wypłacie pracownik nie pojawił się jednak w pracy ostatnie dwa dni miesiąca. Nie usprawiedliwił swojej nieobecności. Na jakiej podstawie można żądać zwrotu wynagrodzenia za te dni? Czy wystarczy potrącić je z najbliższej pensji? – pyta czytelnik Dziennika Gazety Prawnej.

Jak odpowiada ekspert współpracujący z DGP – zgodnie z zasadą wynikającą z art. 80 kodeksu pracy wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną, natomiast za czas niewykonywania pracy pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy tak stanowią. Samo pozostawanie w stosunku pracy nie jest podstawą do uzyskiwania wynagrodzenia. Jeżeli pracownik nie wykonuje pracy, to do nabycia przez niego prawa do wynagrodzenia niezbędne jest istnienie przepisu szczególnego lub postanowienia umowy, które przyznają mu to prawo. Wynagrodzenie za czas niewykonywania pracy ma bowiem charakter wypłaty gwarancyjnej, która zawsze musi mieć konkretną podstawę prawną (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 7 marca 2013 r., sygn. akt III APa 29/12).

W opisywanym przypadku pracownik otrzymał wynagrodzenie za kilka dni z góry, po czym nie przepracował dwóch dni, za które zapłatę otrzymał. Można więc w uproszczeniu stwierdzić, że pracownik bezpodstawnie się wzbogacił. Przepisy kodeksu pracy nie przewidują wprost mechanizmu umożliwiającego żądanie przez pracodawcę od pracownika zwrotu wypłaconego niezasadnie wynagrodzenia. W orzecznictwie akcentuje się jednak, że pracownik otrzymujący wypłatę wynagrodzenia z góry powinien liczyć się z obowiązkiem zwrotu wynagrodzenia w każdej sytuacji niewykonania pracy, chyba że za określony czas z mocy przepisu szczególnego zachowuje do niego prawo (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 listopada 1996 r., sygn. akt I PRN 112/96).

Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 30 września 2021 r., autor: Marcin Nagórek, oprac.: GR