Zatrudnienie 220 tys. osób niepełnosprawnych opiera się na nieaktualnych orzeczeniach. Zostały one wydłużone na czas epidemii, ale gdy stan zagrożenia zostanie zniesiony, będzie mało czasu na wyrobienie nowych dokumentów – donosi Dziennik Gazeta Prawna.

Na niecałe dwa tygodnie przed zakończeniem obecnego okresu stanu zagrożenia epidemicznego 32 tys. przedsiębiorców zatrudniających przeszło 220 tys. niepełnosprawnych pracowników nie może być pewnych swojej przyszłości. Jeśli rząd nie wydłuży tego stanu, a odbywało się to dotychczas w ostatnim momencie, jeszcze w tym roku mogą stracić dofinansowania do pensji tych pracowników z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Dla większości z nich oznaczałoby to bankructwo.

Pracodawcy nie mają wpływu na to, czy zatrudnieni u nich niepełnosprawni aktualizują swoje orzeczenia o niepełnosprawności, a z tym bywa obecnie różnie. W zdecydowanej większości przypadków niepełnosprawni korzystają z możliwości przewidzianych w przepisach antycovidowych i korzystają z przedłużenia. Część obawia się też spotkania z powiatowym zespołem do spraw orzekania o niepełnosprawności, bo zdarzają się przypadki odmowy przyznania statusu osoby niepełnosprawnej czy obniżenia stopnia niepełnosprawności, od czego zależy wysokość dofinansowania do jej wynagrodzenia.

Przedsiębiorcy zatrudniający niepełnosprawnych pracowników szukają więc rozwiązań, które pozwoliłyby im utrzymać obecne uprawnienia uzależnione od wydajności pracy powiatowych zespołów do spraw orzekania o niepełnosprawności. A te od 15 września 2022 r. zakończyły dwuletni okres pracy zdalnej i przeszły do orzekania w trybie stacjonarnym. Oznacza to wydłużenie takich postępowań i ograniczenie przepustowości systemu.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że resort rodziny rozważa obecnie wprowadzenie możliwości hybrydowego orzekania, by w przypadkach, gdy jest to możliwe i wskazane, był stosowany tryb zdalny.

Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 20 października 2022 r., autor: Mateusz Rzemek, oprac.: GR