Strach padnie na tych, którzy nie płacą za radio i telewizję. PiS kończy prace nad projektem nowelizacji ustawy, dzięki której urzędy skarbowe będą mogły kontrolować, kto zapłacił abonament
Ta nowelizacja ma jeden cel umożliwić kierownikom urzędów skarbowych kontrolę opłacania abonamentu. Dotychczas Ministerstwo Finansów nie widziało podstaw do ściągania należności abonamentowych w trybie egzekucji administracyjnej. Bezskutecznie apelowała o to pobierająca abonament Poczta Polska. Dzięki sugerowanym przez ministerstwo sformułowaniom, które znajdą się w nowelizacji, taka możliwość będzie. Jak dokładnie ma wyglądać kontrola, co trzeba będzie przedstawić urzędnikom skarbowym tego nie udało nam się wczoraj w Ministerstwie Finansów dowiedzieć.
Autorzy projektu liczą, że strach przed urzędnikami skarbowymi zdyscyplinuje Polaków, masowo lekceważących dziś obowiązek płacenia daniny na media publiczne. Płaci go zaledwie 40 proc.
gospodarstw i tylko 5 proc. firm. Przestają płacić ci, którzy zarejestrowali kiedyś odbiorniki, mieszkańcy nowych osiedli w ogóle telewizorów nie rejestrują, a w dodatku rośnie liczba zwolnionych z płacenia (np. osób po 75. roku życia).
Obecnie trwają jeszcze prace nad szczegółowymi sformułowaniami nowelizacji, które uzgadniane są w departamentach KRRiT. Jeszcze w tym tygodniu podejmiemy decyzję, czy projekt nowelizacji trafi pod obrady Sejmu jako rządowy, czy poselski mówi szef Sejmowej Komisji Kultury Jan Ołdakowski (PiS). W drugim przypadku ścieżka legislacyjna jest znacznie szybsza i nowelizacją mogłaby zostać uchwalona jeszcze przed wakacjami
Ta tzw. mała nowelizacja ma uszczelnić system, ale to tylko preludium głębszych zmian. Zespół urzędników Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Ministerstwa Kultury w tym tygodniu przedstawić ma założenia nowej ustawy abonamentowej, gruntownie zmieniającej system poboru tego podatku.
Przewodnicząca Krajowej Rady Elżbieta Kruk opowiada się za tym, by wzorem kilku państw zachodnich powiązać abonament z opłatą za prąd. Wszystko wskazuje na to, że zespół zaproponuje właśnie taki wariant Wówczas abonament RTV płaciliby wszyscy którzy mają podpisane umowy na dostarczanie prądu.
Jeśli jest umowa społeczna, że utrzymujemy media publiczne, to obowiązek ich utrzymania musi być rozłożony na całe społeczeństwo. To także kwestia elementarnej sprawiedliwości: nie może być tak, że część płaci, a inni beztrosko ten obowiązek lekceważą tłumaczy szefowa KRRiT Elżbieta Kruk. Podkreśla, że stworzenie nowego systemu poboru opłat będzie konieczne, nawet jeśli tzw. mała nowelizacja uszczelni obecnie obowiązujący system.
Krajowa Rada: bez zmian system się załamie
W 2006 r. media publiczne otrzymały z abonamentu 888 mln zł 57 mln zł mniej, niż prognozowano. Realna wartość łych wpływów była niższa o 8 proc. niż w 2003 r. i aż o jedną czwartą w porównaniu z 1994 r. Malejące z roku na rok wpływy z abonamentu uderzają w telewizję publiczną (to jedna trzecia jej przychodów), ale przede wszystkim w Polskie Radio i publiczne rozgłośnie regionalne, dla których ta publiczna danina to ponad 70 proc.
wpływów. Zdaniem KRRiT spadek wpływów abonamentowych grozi w ciągu dwóch trzech lat załamaniem całego systemu finansowania mediów publicznych. Już dziś system ten wpadł w błędne koło: ponieważ płaci coraz mniej osób, KRRiT podnosi opłaty, a to sprawia, że jeszcze więcej widzów rezygnuje z płacenia. W tym roku opłata za używanie radia i telewizora wynosi 17, zł miesięcznie, a 186,70 zł przy zapłacie za cały rok. jar
Kruk uważa, że nowy system zwiększając liczbę gospodarstw płacących abonament, pozwoli na zmniejszenie wysokości opłat. Może mieć też inne plusy. Do rozważenia będzie ograniczenie emisji reklam w telewizji np. wokół programów dla dzieci mówi szefowa KRRiT. Jej zdaniem wśród koalicjantów jest wola polityczna, by opracować nowy system poboru abonamentu.
Więcej Rzeczpospolita.