Firmy chcą same odkładać i wydawać pieniądze na podnoszenie kwalifikacji załóg. Kto założy fundusz szkoleniowy, wpłaci mniej na fundusz pracy – czytamy w Rzeczpospolitej.
Partnerzy z Komisji Trójstronnej pracują nad zmianą zasad dystrybucji pieniędzy na podnoszenie kwalifikacji zawodowych pracowników.
Obecny model funkcjonowania funduszu szkoleniowego jest niewydajny. Bardzo mało pracodawców z niego korzysta, bo zniechęca ich biurokracja związana z uzyskiwaniem środków, harmonogramami, rozliczeniami, kontrolami. Zamierzamy zaproponować, by pracodawca w dużo większym zakresie niż obecnie dysponował pieniędzmi na szkolenia, doskonalenie czy przekwalifikowanie pracowników. Po prostu chcemy, by płacił niższą składkę na fundusz pracy, a różnicę odprowadzał na zakładowy fundusz szkoleniowy – mówi Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan.
Zgodnie z wstępnymi propozycjami fundusz szkoleniowy tworzyliby pracodawcy po zawarciu porozumienia w tej kwestii ze związkami zawodowymi. W takim wypadku 1 proc. składek przekazywanych przez pracodawcę na fundusz pracy, czyli ok. 40 proc. obecnej daniny, zostawałby u niego z przeznaczeniem na cel szkoleniowy. Małe firmy, w których procent ten stanowiłby zbyt małą kwotę, mogłyby przeznaczać na cele szkoleniowe dodatkowo środki z funduszu pracy.
Więcej w Rzeczpospolitej z 29 września 2011 r.