Prawie 30 proc. właścicieli firm transportowych otrzymuje od kontrahentów umowy, których wykonanie nie jest możliwe bez łamania przepisów o odpoczynkach kierowców. Aż 85 proc. bardzo często lub zawsze ma w zleceniach termin płatności wynoszący powyżej 30 dni, a 73 proc. regularnie otrzymuje zlecenia z zapisami o karach umownych za najdrobniejsze, nawet kilkuminutowe opóźnienia – czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Taki obraz rynku transportowego wyłania się z odpowiedzi udzielonych przez właścicieli firm przewozowych w ankiecie przeprowadzonej przez Związek Pracodawców „transport i logistyka Polska”. Ponad 13 proc. Ankietowanych podało, że nigdy nie ma możliwości negocjowania warunków zawieranych kontraktów.
Aż 85 proc. badanych deklaruje, że bardzo często lub zawsze ma w umowach termin płatności od 30 do 60 dni. Ponad połowa firm spotyka się z terminami od 60 do 120 dni, 42 proc. respondentów spotkało się z terminami płatności wynoszącymi powyżej 120 dni.
Prawie 30 proc. właścicieli firm transportowych deklaruje, że bardzo często lub zawsze spotyka się z zapisami w umowach, które prowadzą do naruszania przepisów o czasie jazdy i odpoczynkach kierowców. Trzy czwarte badanych deklaruje, że miało do czynienia z takimi postanowieniami przynajmniej raz. Ma to negatywny wpływ na bezpieczeństwo na drodze, ale też zniechęca kierowców do wykonywania tego zawodu. Za naruszanie przepisów o czasie pracy kierowców firmom grożą też wysokie kary.
Ponadto prawie połowa respondentów zadeklarowała, że spotkała się przynajmniej raz z warunkami kontraktowymi, które mogą prowadzić do naruszenia przepisów dotyczących wynagrodzeń kierowców.
Związek Pracodawców „transport i logistyka Polska” przedstawił raport sporządzony na podstawie ankiet UOKiK, Ministerstwu Infrastruktury oraz Ministerstwu Rozwoju i Technologii.
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 18 czerwca 2025 r., autor: Aldona Kapica, oprac.: GR