Każdy emeryt i rencista otrzyma w tym roku w marcu, niezależnie od tego, ile wynosi jego świadczenie, 71 zł podwyżki. Rząd przeznaczy na to ponad 7 mld zł. To jedna ze zmian, jaką zapowiedział w expose premier Donald Tusk. 3 stycznia br. rząd przyjął projekt ustawy realizującej tę zapowiedź.
Jak czytamy w Rzeczpospolitej, waloryzacja kwotowa, jak przekonują premier i rząd, ma chronić budżety gospodarstw domowych emerytów i rencistów pobierających niższe świadczenia. Dzięki temu emerytury i renty ponad połowy osób, jakie dostają świadczenia z ZUS, wzrosną w tym roku bardziej, niż gdyby zastosowano dotychczasowy sposób podnoszenia świadczeń, czyli wzrosłyby one o 4,8 proc. Na tyle szacowana jest inflacja i jedna piąta wzrostu płac w 2011 roku, które uwzględnia dotychczasowy mechanizm podwyżek. Waloryzacja kwotowa jest korzystna także dla osób, które dostają świadczenie z Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Wzrosną też najniższe świadczenia – do 799,18 zł najniższa emerytura, renty dla osób całkowicie niezdolnych do pracy oraz do 613,38 zł – renta dla osób częściowo niezdolnych do pracy. W projekcie przewidziano ponadto zwiększenie dodatków do emerytur i rent. Te zostaną podwyższone o wskaźnik procentowy – czyli o 104,8 proc.
Rząd nie zdecydował się natomiast wprowadzić od przyszłego roku waloryzacji inflacyjnej. Zajmował się projektem, którego przyjęcie rekomendował Komitet Stały Rady Ministrów, ale nie przesądził o podnoszeniu świadczeń od 2013 r. jedynie o inflację. Oznaczałoby to zmniejszenie podwyżek, bo do ubiegłego roku podwyżka świadczeń uwzględniała wzrost cen i co najmniej jedną piątą realnego wzrostu cen.
Jeszcze w uzasadnieniu projektu zmian, jaki trafił na posiedzenie rządu, zapisano, że „Projekt regulacji (…) przewiduje na lata przyszłe waloryzację kosztową, rekompensującą emerytom i rencistom wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych bez możliwości podwyższenia tego wskaźnika o jakikolwiek realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w roku poprzednim”.
Więcej w Rzeczpospolitej z 4 stycznia 2012 r.