Jak się zmienią renty?

Gazeta Wyborcza (2012-01-17), autor: Leszek Kostrzewski , oprac.: GR

sty 17, 2012
Rząd chce przeprowadzić reformę w wyliczaniu rent. Ich wysokość ma być uzależniona od zebranych składek. Będą niższe, bo skończą się duże dopłaty z budżetu państwa – czytamy w Gazecie Wyborczej.

Dziś wiek emerytalny kobiet to 60 lat, mężczyzn – 65. Jeżeli rencista osiągnie ten wiek – może przejść na emeryturę. Gdy jednak będziemy pracować do 67 lat (mężczyźni od 2020 r., kobiety od 2040 r.), to logiczne jest, że rentę też będziemy pobierać dłużej, a więc do 67 lat. Dopiero po tym okresie będziemy mogli przejść na emeryturę. Najczęściej Polacy dostają rentę z tytułu niezdolności do pracy. Pobiera ją ok. 1,2 mln osób.

Aby dostać rentę, należy spełnić określone w prawie szczegółowe warunki. Między innymi, trzeba być oficjalnie uznanym za niezdolnego do pracy. Decyzję w tej sprawie wydaje, po badaniach, lekarz orzecznik wyznaczony przez ZUS. Niezdolność do pracy może być orzeczona na okres nie dłuższy niż pięć lat. Czasami, ale rzadko, lekarze orzekają na dłużej. Również trzeba mieć wymagany okres składkowy i nieskładkowy, wynoszący odpowiednio w zależności od ukończenia wieku, w którym powstała niezdolność do pracy. Warunkiem koniecznym do przyznania renty jest również złożenie odpowiednich dokumentów.

W przyznaniu renty liczy się, ile zarabialiśmy przed przejściem na rentę. ZUS bierze też pod uwagę tzw. kwotę bazową. Jest to przeciętne wynagrodzenie pomniejszone o składki na ubezpieczenie społeczne.  Renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy wynosi 75 proc. renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.

W marcu wszystkie renty wzrosną w wyniku kolejnej corocznej waloryzacji. Jej zasady się zmieniły. Dotychczasowa waloryzacja procentowa została zastąpiona kwotową.  Wszyscy, niezależnie od wysokości renty, dostaną podwyżkę – 71 zł brutto.

W 2013 r. może być kolejna rewolucja. Prawdopodobnie wróci waloryzacja procentowa, ale świadczenia będą podniesione tylko o inflację. Dziś renciści dostają podwyżkę procentową o inflację i dodatkowo jeszcze – 20 procentowy wzrost płac.
Jak tłumaczy Ministerstwo Pracy, z tych 20 proc. wzrostu może powstać dodatkowa pula środków, która nie zostanie przeznaczona na waloryzację dla wszystkich, ale rząd będzie mógł z tych pieniędzy podnieść najniższe świadczenia. W resorcie podkreślają jednak, że żadna decyzje jeszcze nie zapadły.

Więcej w Gazecie Wyborczej z 17 stycznia 2012 r.