Mandat za szybką jazdę pracownika nie jest kosztem firmy

Rzeczpospolita (2012-01-19), autor: Łukasz Sitek , oprac.: GR

sty 19, 2012
Przedsiębiorca nie uwzględni w rozliczeniach podatkowych zwrotu zatrudnionym osobom kar za naruszenie przepisów drogowych. Kwoty te można oddać tylko z dochodu po opodatkowaniu – czytamy w Rzeczpospolitej.

Nie ma znaczenia, że mandat został nałożony w czasie wykonywania obowiązków. Z ustawy o PIT wynika, że kosztami uzyskania przychodów są wydatki poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia ich źródła. Takie same regulacje zawiera ustawa o CIT. Oba wymienione przepisy mówią jednak, że nie wszystkie wydatki są kosztami. Te, które nimi nie są, wymienione zostały w art. 23 ust. 1 ustawy o PIT oraz art. 16 ust. 1 ustawy o CIT. Nie wskazują one wyraźnie wydatków na refundowane pracownikom mandaty.

Mandat nakładany jest za wykroczenia drogowe. Z obu ustaw wynika, że nie uważa się za koszty uzyskania przychodów grzywien i kar pieniężnych orzeczonych w postępowaniu karnym, karnym skarbowym, administracyjnym i w sprawach o wykroczenia oraz odsetek od tych grzywien i kar. Nie można więc kwot dotyczących refundacji mandatów zaliczać do kosztów podatkowych.

Nawet, jeśli szef wysyła pracownika w podróż służbową jego prywatnym samochodem albo pracownik jedzie własnym autem, aby załatwić w imieniu szefa zlecone mu zadania, to nie zostaje zwolniony z obowiązku przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Rolą pracownika jest wprawdzie wykonanie powierzonych mu zadań w jak najszybszym czasie, ale nie oznacza to, że w tym celu może łamać przepisy. Żaden przepis nie zobowiązuje pracodawcy do zwrotu kosztu mandatu, może to zrobić ale tylko z własnej woli.

Więcej w Rzeczpospolitej z 19 stycznia 2012 r.