Służbowym autem można jeździć nawet do domu

Rzeczpospolita (2012-02-24), autor: Przemysław Wojtasik , oprac.: GR

lut 24, 2012

Jeśli firma zobowiąże pracownika, aby garażował samochód w okolicy swojego miejsca zamieszkania, nie musi naliczać mu podatku od dojazdów do pracy – czytamy w Rzeczpospolitej.

Służbowy samochód to dobry dodatek do pensji, ale osoby, które z niego korzystają, często mają problemy z fiskusem. Urzędy chętnie sprawdzają, w jaki sposób wykorzystywane są firmowe auta. Przykładowo, w jednej ze spółek kontrolerzy w piątek po południu spisali wszystkie samochody, które nie wróciły do firmy i porównali to z delegacjami służbowymi. Warto więc dokładnie uregulować zasady korzystania z pojazdu przez zatrudnioną osobę. Najpopularniejsze ostatnio jest wyznaczanie miejsca parkowania służbowego auta w okolicach domu pracownika.

W takiej sytuacji, gdyby pracownik wracał do domu samochodem pracodawcy, a na drugi dzień dojeżdżał nim do firmy, uzyskałby przychód z nieodpłatnego świadczenia. Trzeba je opodatkować, a przy wyliczaniu przyjąć stawki stosowane przez wypożyczalnie. Podatek wyjdzie całkiem spory, a korzystanie ze służbowego auta może okazać się zupełnie nieopłacalne.
Jeśli jednak pracownik musi odstawić auto do wskazanego miejsca, przychód nie powstaje, bo w ten sposób wykonuje swoje obowiązki.

Potwierdzają to interpretacje, np. warszawskiej Izby Skarbowej (nr IPPB4/415-814/11-2/JK2). Przyznała ona, że osoby dojeżdżające z wyznaczonego przez pracodawcę miejsca parkowania do siedziby spółki i z powrotem nie uzyskują przychodów.

Nie ma wątpliwości, że przychód powstaje, gdy pracownik oprócz służbowych przejazdów korzysta z auta do celów prywatnych. Sprawa jest jasna, jeśli szef pozwala wykorzystywać je poza pracą. Wtedy musi naliczyć przychód. Często jednak przyjmuje, że samochód jest używany tylko na cele firmowe i nie bawi się w ustalanie, kiedy, gdzie i za ile pojechał jego podwładny, ale urząd może to zweryfikować.

Więcej w Rzeczpospolitej z 23 lutego 2012 r.