Rencista ma prawo, by badał go specjalista…

Rzeczpospolita , autor: Mateusz Rzemek , oprac.: GR

maj 18, 2007

Jeśli prawo do renty zależy od opinii biegłego specjalisty, rencista ma prawo się domagać, by badał go lekarz, który zna się na jego schorzeniach.

Stanisław B., który w wyniku choroby zawodowej pobierał rentę od 1992 r., stracił do niej prawo na początku 2003 r. Wtedy lekarze stwierdzili, że jest zdolny do pracy mimo schorzeń kręgosłupa i choroby wibracyjnej, której nabawił się podczas pracy górnika strzałowego. Przyjęli ponadto, że wprawdzie nie może on podejmować pracy narażające] na wibrację, zimno czy wilgoć, ale mając sprawne ręce, może wykonywać wiele Innych, zgodnie z nabytymi umiejętnościami. W takiej sytuacji nie spełnia przesłanek uznania go za choćby częściowo niezdolnego do pracy.

Prawidłowość łych opinii potwierdził zarówno sąd okręgowy, jaki apelacyjny. W odpowiedzi na wnioski Stanisława B., by w sprawie wypowiedział się lekarz specjalista z zakresu chirurgii naczyniowej, który mógłby najlepiej ocenić jego schorzenia związane z chorobą wibracyjną, sąd uznał, że lekarz medycyny pracy jest właściwym specjalistą do oceny schorzenia zawodowego i jego wpływu na zdolność do pracy Stanisława B.

SA stwierdził przy tym, że nie ma potrzeby prowadzić dalszego postępowania dowodowego tylko dlatego, że zainteresowany jest niezadowolony z opinii biegłych.

Sąd Najwyższy, do którego trafiła skarga kasacyjna Stanisława B., w wyroku z 12 marca 2007 r. stanął po stronie rencisty. Wziął pod uwagę niewyjaśnione przez sąd apelacyjny wątpliwości co do kwalifikacji biegłego powołanego przez sąd okręgowy, a także brak takiego specjalisty i odpowiedniego sprzętu do badań w Instytucie Medycyny Pracy, który wydał opinię w postępowaniu przed sądem apelacyjnym. Sąd Najwyższy uznał to za wystarczającą podstawę do uchylenia wyroku.

Zgodnie bowiem z art. 278 § 1 kodeksu postępowania cywilnego sąd powołuje biegłego w sytuacjach wymagających wiadomości specjalnych. W tym wypadku niezbędna była wiedza z zakresu chirurgii naczyniowej, a tej nie mieli powołani podczas postępowania lekarze.

Więcej Rzeczpospolita.