Syndyk dokończy budowę

Rzeczpospolita (2012-05-08), autor: Rzeczpospolita , oprac.: GR

maj 8, 2012

Kupujący nie musi się bać, że w razie upadłości dewelopera zostanie bez dachu nad głową i z kredytem. Chroni go prawo upadłościowe – czytamy w Rzeczpospolitej.

Ustawa deweloperska wprowadza do prawa upadłościowego nowe przepisy, tj. tytuł „Postępowanie wobec deweloperów”. Przewidują one, że w razie upadłości dewelopera powstanie odrębna masa upadłościowa, w skład której wejdzie grunt, rozpoczęta inwestycja oraz środki zgromadzone na rachunku powierniczym.

Dla każdej inwestycji masa upadłościowa będzie ustanawiana odrębnie. Każdą z nich będzie zarządzał syndyk masy upadłościowej.

Nie będzie on jednak podejmował samodzielnie decyzji. Ustawa nakłada na niego obowiązek zwołania zgromadzenia nabywców mieszkań (lub domów jednorodzinnych). I to ono podejmie uchwałę, co dalej robić.
Prawo upadłościowe przewiduje dwa wyjścia: albo kontynuacja budowy mieszkań (domów jednorodzinnych), albo też zaspokojenie roszczeń nabywców z odrębnej masy upadłościowej.

Uchwała zgromadzenia nabywców lokali (domów jednorodzinnych) będzie ważna dopiero wówczas, gdy podejmie ją co najmniej połowa nabywców posiadających łącznie co najmniej trzy czwarte ogólnej sumy przypadającej nabywcom uprawnionym do uczestniczenia w tym zgromadzeniu.
Te trzy czwarte wierzytelności liczy się prosto. Wierzyciele zgłaszają syndykowi wysokość swoich roszczeń wobec upadłego dewelopera. Następnie są one umieszczane na liście i według tych kwot wyliczana jest większość.

Jeżeli zgromadzenie nabywców mieszkań (domów jednorodzinnych) wybierze wariant kontynuacji budowy, to nad tym przedsięwzięciem będzie czuwał syndyk. Budowę będzie można dokończyć albo ze środków z masy upadłościowej, albo z kolejnych wpłat klientów upadłego dewelopera.

Gdy jednak zgromadzenie nabywców lokali (domów jednorodzinnych) podejmie decyzję, że zainteresowani nie chcą kończyć budowy i wolą odebrać swoje pieniądze, wówczas każdemu z nich syndyk zwróci środki zgromadzone na rachunku powierniczym, które nie zostały jeszcze wydane na budowę. Następnie sprzeda grunt z rozpoczętą inwestycją, a pieniądze podzieli proporcjonalnie pomiędzy nich.
W tej chwili, kiedy deweloper ogłasza upadłość, jego inwestycja mieszkaniowa staje się częścią masy upadłościowej, którą zarządza syndyk i z której klienci dewelopera mogą zaspokoić swoje roszczenia dopiero w trzeciej kolejności.

Na pierwszym miejscu są roszczenia z tytułu postępowania upadłościowego oraz pracowników, w dalszej kolejności – roszczenia ZUS oraz Skarbu Państwa. Klienci dewelopera mają więc nikłe szanse na odzyskanie wpłaconych pieniędzy.

Więcej w Rzeczpospolitej z 26 kwietnia 2012 r.