Po opłaceniu składek na ubezpieczenia społeczne i podatku od dochodów osobistych polskiemu podatnikowi zostaje w kieszeni przeciętnie 75 proc. pensji brutto. To niemal dokładnie tyle, ile wynosi średnia unijna.
Raport na temat obciążenia pensji podatników w krajach Unii Europejskiej oraz Norwegii, Islandii i Szwajcarii przygotowała firma doradcza PwC. Pod lupę wzięła 2011 r. – Zbadaliśmy, jaka część pensji brutto zostaje podatnikom w kieszeniach po opłaceniu podatku dochodowego i składek na ubezpieczenie społeczne – tłumaczyła w czwartek Joanna Narkiewicz-Tarłowska, ekspert podatkowy PwC. Raport uwzględnia stosowane w poszczególnych krajach rozwiązania prorodzinne: wspólne opodatkowanie małżonków i ulgi na dzieci.
Okazuje się, że w przypadku osób zarabiających średnią krajową podatki dochodowe i składki pochłaniają średnio 76 proc. pensji brutto. – W Polsce podatnik ze średnią pensją brutto w wysokości ok. 3400 zł miesięcznie po opłaceniu składek i podatków zatrzymywał w zeszłym roku dla siebie nieco ponad 75 proc. tej kwoty – mówiła Joanna Narkiewicz-Tarłowska.
Z raportu PwC wynika, że w UE w przypadku osób otrzymujących za swoją pracę przeciętne wynagrodzenie (tzw. średnią krajową) podatki od dochodów osobistych i składki pochłaniają średnio około jednej czwartej wynagrodzenia brutto. Na podatek dochodowy przypada z tego około 11 pkt proc., zaś na składki na ubezpieczenia pozostałe 13 pkt proc. – Polska idealnie wpisuje się w ten trend – stwierdziła ekspertka PwC.
Najmocniej swoich podatników dociążają PIT-em i składkami na ubezpieczenia społeczne Belgia i Niemcy. Zabierają im w ten sposób ponad 1/3 pensji. Tuż za nimi są Dania, Grecja Austria, Szwajcaria i Szwecja. Najłagodniejszy dla swoich podatników jest Cypr. Zostawia im w kieszeni ponad 90 proc. pensji brutto. Za nim w rankingu są Portugalia, Czechy, Malta, Irlandia, Słowacja, Hiszpania i Estonia – tu do dyspozycji podatników zostaje ponad 80 proc. płacy brutto.