Coroczna marcowa podwyżka obejmuje każdego polskiego emeryta, rencistę, a także osoby na świadczeniu przedemerytalnym, kompensacyjnym i pomostówce. Na informację o waloryzacji czeka co roku blisko 10 milionów osób.
Waloryzacja emerytur i rent zaczyna się co roku 1 marca. Obejmuje Polaków, którzy co miesiąc dostają emerytury i renty z ZUS (np. górników, pielęgniarki, nauczycieli), z KRUS (rolników), z Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA (emerytowanych funkcjonariuszy policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Biura Ochrony Rządu, strażaków), z Wojskowego Biura Emerytalnego MON (emerytowanych żołnierzy) i z Biura Emerytalnego Służby Więziennej (pracowników więziennictwa).
O podwyżkę nie trzeba nigdzie występować, ZUS czy KRUS same wszystko przeliczają i wypłacają.
Teraz w górę procentowo
Najbliższa waloryzacja, czyli ta w marcu 2013 r., będzie procentowa.
Emerytury i renty zostaną zwiększone o procent, który zależy od inflacji w gospodarstwach emeryckich i od realnego wzrostu płac (co najmniej 20-proc.). Im ktoś ma większe świadczenie, tym większą podwyżkę dostanie. Rząd wraca więc do dawnych zasad waloryzacji (w marcu 2012 r. waloryzacja była kwotowa, każdy dostał tyle samo podwyżki – 71 zł brutto).
Ile wyniesie najbliższa podwyżka?
Z projektu rozporządzenia Rady Ministrów przygotowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wynika, że emerytury i renty wzrosną o 4,48 proc.
Skąd takie wyliczenie?
Otóż, jak napisaliśmy wyżej, wskaźnik waloryzacji zależy od dwóch czynników:
– inflacji w gospodarstwach emeryckich, czyli od wzrostu cen towarów, które najczęściej kupują emeryci,
– co najmniej 20-proc. realnego wzrostu płac w przedsiębiorstwach. Może być więcej, gdy rząd, związkowcy i pracodawcy porozumieją się w Komisji Trójstronnej. Jednak w sprawie najbliższej waloryzacji, w 2013 r., do porozumienia nie doszło, pozostała więc propozycja rządowa, czyli owe 20 proc.
Co roku zarówno inflacja, jak i podwyżki płac są inne, dlatego zmienia się też kwota wzrostu rent i emerytur. Wyliczając najbliższą waloryzację, rząd ustalił, że inflacja wyniesie 4,3 proc., a realna podwyżka płac – 0,9 proc. (20 proc. z tego to 0,18 proc.). Dodał więc 4,3 proc. inflacji i 0,18 proc. (20 proc. realnej podwyżki płac). I tak wyszło 4,48 proc.
Łączny koszt waloryzacji w ciągu dziesięciu miesięcy 2013 r. to dla budżetu – według szacunków ministra pracy – dodatkowe 7,13 mld zł. „Należy podkreślić, że każde zwiększenie wskaźnika waloryzacji o 0,1 pkt proc. to dodatkowy koszt w skali dziesięciu miesięcy 2013 r. w kwocie ok. 159 mln zł” – pisze resort pracy w projekcie rozporządzenia.
O ile wzrosną najniższe emerytury?
Znając już wskaźnik waloryzacji, możemy wyliczyć, o ile wzrosną poszczególne świadczenia.
Obecnie najniższe renty i emerytury, a także najniższe renty rodzinne, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i renty rolnicze wynoszą 799,18 zł brutto. Po podwyżce o 4,48 proc. wzrosną one o 35,80 zł, czyli do 834,98 zł brutto.
Najniższa renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem lub chorobą zawodową wzrośnie o 42,96 zł – z 959,02 zł do 1001,98 zł. Świadczenie przedemerytalne – dziś 938,25 zł brutto – zostanie podwyższone o 42,03 zł, czyli po podwyżce będzie wynosiło 980,28 zł.