Pamięć świadków bywa zawodna, zwłaszcza po 30 latach. Dlatego ubiegający się o wcześniejszą emeryturę nie zawsze mogą się powoływać na ich zeznania
Sąd Najwyższy uznał tak, rozpatrując kasację Jana S., który starał się o zaliczenie pracy w latach 1967 -1971 do stażu uprawniającego go do wcześniejszej emerytury.
Jan S. zwrócił się do ZUS w 2003 r. o przyznanie wcześniejszej emerytury, bo pracował w oddziale kolejowym w kopalni węgla kamiennego. ZUS zaliczył mu do tej emerytury tylko 19 lat i 9 miesięcy zatrudnienia przy wydobywaniu i przeróbce mechanicznej węgla.
Przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z 7 lutego 1983 r. w sprawie wieku emerytalnego pracowników zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze (DzU nr 8, poz. 43 ze zm.) wymagają, by ubezpieczony miał 20 lat pracy w takich warunkach, ZUS odmówił mu więc prawa do tego świadczenia.
Jan S. odwołał się od tej decyzji do sądu, wskazując na okres pracy od 1967 do 1971 r., który jego zdaniem powinien zostać wliczony do czasu pracy w szczególnych warunkach. Sądy obu instancji na podstawie jego świadectwa pracy uznały jednak, że nie ma do tego prawa, gdyż we wskazanym okresie pracował jako robotnik torowy oraz pomocnik maszynisty parowozu przewożącego urobek na powierzchni. Jan S. w skardze kasacyjnej zarzucił, że sądy nie wzięły pod uwagę korzystnych dla niego zeznań świadków.
Więcej Rzeczpospolita.