Sąd Najwyższy uznał, że osoba, która jest właścicielem spółki z o. o., nie podlega ubezpieczeniom społecznym jako pracownik zatrudniony w charakterze doradcy zarządu tej spółki.
ZUS wyrejestrował doradcę z ubezpieczenia społecznego, twierdząc, iż jego umowy o pracę były fikcyjne.
Zakład tak uznał, bo osoba ta doradzała trzem spółkom z ograniczoną odpowiedzialnością, w których wykupiła wszystkie udziały. Łącznie za wykonywanie usług doradczych trafiało do niej co miesiąc ponad 40 tys. zł.
Jednocześnie często korzystała ze zwolnień lekarskich, później ze świadczenia rehabilitacyjnego.
Ubezpieczony wniósł odwołanie od decyzji ZUS do sądu okręgowego. Tam sprawę przegrał, podobnie jak w sądzie apelacyjnym i SN. Sędziowie uznali, że zainteresowany nie był pracownikiem i dlatego nie mógł być ubezpieczony z tego tytułu. Formalnie zatrudniony na podstawie umowy o pracę jako doradca zarządu we wszystkich spółkach nie podlegał jednak jakiemukolwiek podporządkowaniu, gdyż w istocie sprawował nadzór właścicielski nad nimi.
W firmach nie było osoby kompetentnej do wydawania mu wiążących poleceń służbowych, zaś te powołane na stanowisko prezesa wspomnianych spółek więcej nie miały w istocie żadnych samodzielnych kompetencji, skoro we wszystkich sprawach związanych z ich działalnością ostateczny głos należał do ubezpieczonego. Zatem to on (doradca) faktycznie kierował spółkami, mimo iż nie był członkiem ich zarządów. Jeśli zatem na tym polegają obowiązki pracownicze, to nie mogą być one wykonywane w ramach stosunku pracy. W takim przypadku bowiem następuje odwrócenie ról: osoba formalnie zarządzająca spółką faktycznie podlega pracownikowi, co w żaden sposób nie mieści się w jakimkolwiek modelu podporządkowania pracowniczego.
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 10 września 2012 r.