Sejm uchwala, ZUS czeka, a niepełnosprawni gromadzą papierki

Czterdzieści tysięcy niepełnosprawnych rencistów, prowadzących małe firmy, niecierpliwie czeka na wieści z Sejmu. Czy od 1 lipca nadal będą objęci ulgą w opłatach ZUS

Teraz płacą rocznie 190 zł składki zdrowotnej, bez ulgi byłoby aż 817 zł. Wielu musiałoby zamknąć swoje interesy. Rok temu było podobnie. Ulga została przedłużona za pięć dwunasta".

Nowa ustawa o refundacji składki przez PFRON trafiła do Senatu. Nawet jeśli parlament wygra wyścig z czasem, to renciści mają powody do zdenerwowania.

– Przez niefrasobliwość posłów setki osób, które dorabiają, prowadząc działalność gospodarczą, żyje w niepewności – zżyma się Krzysztof Łukasiński z Radomska.

Prowadzi szalet. Zarabia co najwyżej tysiąc złotych miesięcznie, więc wyższa składka ZUS pochłonęłaby prawie cały zarobek. W ubiegłym roku z nerwów wyrejestrował telefon, bo policzył, że przy wyższej składce nie będzie miał pieniędzy, żeby płacić abonament. Wtedy skończyło się na strachu, ale i teraz ZUS nie jest pewien, czy przepisy wejdą w życie na czas.

– Jesteśmy w niezręcznej sytuacji, gdy niepełnosprawni pytają nas, jak długo będą korzystać z ulg. Na 90 procent wiem, że do końca tego roku będą – tłumaczy Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS.

Tak czy owak, szykuje się biurokratyczna mitręga.

– Kto sobie tak od razu da radę z załatwieniem zwrotów z PFRON Na pewno skomplikuje mi to życie. Już widzę te stosy papierków, które przyjdzie mi wypełniać, i te kolejki w urzędach-wzdycha Krzysztof Łukasiński. OD, WB).

Więcej Gazeta Wrocławska.