Trzy pomysły na obniżkę składek rentowych
Dziś w Sejmie się rozstrzygnie, w jaki sposób zostanie obniżona składka rentowa.
Propozycje są trzy, wszystkie zakładają cięcie o trzy punkty procentowe dla pracowników jeszcze w tym roku.
Co do przyszłego roku zdania są podzielone
Posłowie odbyli wczoraj burzliwą dyskusję, czy i jak obniżać składki na ZUS. Wszyscy się zgadzali, że trzeba to zrobić, jednak niekoniecznie w sposób, jaki zaproponowała wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska. Według jej projektu zaaprobowanego już przez rząd składka miałaby spaść o trzy punkty procentowe dla pracowników już od lipca tego roku. Natomiast od stycznia przyszłego roku zmalałaby o kolejne cztery punkty procentowe, po połowie dla pracowników i pracodawców. Zamiast obecnych 13 proc. składka wynosiłaby więc tylko 6 proc. – 1,5 proc. dla zatrudnionych i 4,5 proc. dla przedsiębiorców. Pociągnęłoby to za sobą konieczność wyłożenia z kasy państwa dodatkowych pieniędzy na dofinansowanie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – 3,3 mld zł w tym roku i kolejne 19,3 mld zł w przyszłym. Wicepremier zaznaczyła, że obniżka składki rentowej będzie oznaczać wzrost wynagrodzeń o 9 proc. netto.
Z propozycją Gilowskiej w 100 proc. zgadza się jednak tylko LPR, która mimo wcześniejszych obiekcji dała się przekonać do rządowej wersji obniżki. – Sam manewr nie budził naszych sprzeciwów. Baliśmy się tylko, że jeśli tyle miliardów złotych pójdzie na rekompensatę do FUS, to nie starczy pieniędzy na realizację naszych pomysłów. Wicepremier Zyta Gilowska zapewniła nas jednak, że w przyszłorocznym budżecie znajdą się pieniądze również na te cele – wyjaśnił poseł LPR Szymon Pawłowski.
Liga domagała się 6 mld zł na politykę prorodzinną. Według jej projektu od przyszłego roku każda rodzina mogłaby się rozliczać z fiskusem razem ze swoimi dziećmi.
Wczoraj w Sejmie wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska zapewniła, że pieniądze na takie rozwiązanie się znajdą. – Państwo stać w tej chwili, aby równocześnie obniżać składkę rentową i wprowadzać ulgi prorodzinne stwierdziła Gilowska.
Więcej Rzeczpospolita.