Najbogatsi płacą specjalną daninę od tego, co posiadają tylko w kilku europejskich krajach. W wielu państwach przestano ją pobierać, bo jest nieefektywna
Jeśli rozważany przez rząd tzw. podatek dla najbogatszych stanie się faktem, posiadacze naprawdę wielkich majątków, którym przyjdzie oddawać fiskusowi tysiące złotych od nieruchomości czy dzieł sztuki, wywiozą je z kraju albo obciążą tak, że będą niewiele warte. Zapłacą go emeryci i przedstawiciele klasy średniej, którzy, po spłacaniu wieloletnich kredytów, nagle staną się krezusami.
Majątkowa migracja
Polska historia zna już podatek od luksusu, którym były np. futra, kryształy czy dywany. Przykłady wydawałyby się śmieszne, gdyby nie to, że rząd w jakimś sensie powraca do tego pomysłu. Ministerstwo Finansów analizuje zasady funkcjonowania podatku od majątku w innych krajach. Warto zastanowić się nad jego konsekwencjami dla budżetów i to w perspektywie dłuższej niż najbliższych kilka lat. Okazuje się bowiem, że wielu obywateli państw, w których owo obciążenie występuje, po prostu przenosi się zagranicę albo co najmniej przenieśli. tam swój majątek
Przykładem może być Francja, która w ten sposób straciła fortunę. Skorzystał na tym Luksemburg, który przygarnął bogatych Francuzów, znosząc u siebie podatek majątkowy. Ogólną europejską tendencją jest zresztą rezygnacja z tego obciążenia. Od 1997 r. został zniesiony w Danii i Niemczech, od 2001 r. w Holandii, od 2006 r. w Finlandii i Luksemburgu. Podatek dla najbogatszych obowiązuje natomiast nadal we: Francji, Hiszpanii, Norwegii, Rosji i Szwajcarii.
– Państwa, które utrzymują podatek majątkowy, robią to ze względów politycznych, nie ekonomicznych. Jest on nieefektywny, a do tego zwykle występuje przyzwolenie społeczne na jego niepłacenie. Zrozumiały to rządy nawet takich państw jak Niemcy, gdzie unikanie podatków jest stosunkowo rzadkie – mówi dr Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.
Próg bogactwa
– Podatek majątkowy to de facto opodatkowanie oszczędności. Polska, której obywatele mają ich mało, nie może sobie na takie obciążenie pozwolić. Można je usprawiedliwić w takich krajach jak np. Rosja, gdzie dysproporcje majątkowe są ogromne i trudno wskazać, skąd się biorą. Podatek majątkowy wzbudzi też niepotrzebne emocje, gdy przyjdzie ustalić próg bogactwa – twierdzi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
– Podwyższanie podatków zawsze demoralizuje podatników. Osoby majętne znajdą sposób na ucieczkę od nich. Dowodzi tego praktyka państw, w których podatki dla najbogatszych należą już do przeszłości. Na pewno w Polsce nie będą one lekiem na problemy w służbie zdrowia – podkreśla Arkadiusz Protas, wiceprezes Business Centre Club.
Więcej Rzeczpospolita.