Sąd Najwyższy (sygn. akt: III PZP 9/15) zajął się przepisami kodeksu pracy, które mają znaczenie dla co czwartego rencisty. Ze statystyk ZUS wynika, że obecnie renty pobiera prawie milion osób, z czego ok. 250 tys. to osoby, które zostały uznane przez ZUS za osoby całkowicie niezdolne do pracy – czytamy w Rzeczpospolitej
Zdaniem sędziów Sądu Najwyższego kodeks pracy odmawia im prawa do ochrony zatrudnienia na cztery lata przed emeryturą także wtedy, gdy prawo do renty uzyskali wiele lat przed wejściem w wiek przedemerytalny.
Rencista, który odwołał się do sądu od decyzji o zwolnieniu z pracy cztery lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego, swoje świadczenie pobierał od ponad 30 lat. Gdy został zwolniony z lubelskiej Spółdzielni Niewidomych, wystąpił do sądu o przywrócenie do pracy i przyznanie pensji za cały czas trwania procesu.
Sąd rejonowy, do którego trafiła sprawa, nie miał wątpliwości, że na mocy art. 40 kodeksu pracy rencista całkowicie niezdolny do pracy nie ma prawa do ochrony przed zwolnieniem w wieku przedemerytalnym przewidzianej w art. 39 kodeksu pracy. Sąd okręgowy nie miał już tyle pewności i skierował pytanie prawne do Sądu Najwyższego.
W uchwale z 27 stycznia 2016 r. sędziowie stwierdzili, że nie ma znaczenia, od kiedy rencista pobiera świadczenie.
– Kiedyś emerytura była zwana starczą rentą, bo przyjmowano, że po osiągnięciu określonego wieku pracownik stawał się całkowicie niezdolny do pracy – powiedział w uzasadnieniu do orzeczenia Józef Iwulski, sędzia SN. – Taki sam jest cel renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Nie ma więc podstaw do stosowania ochrony przed zwolnieniem w wieku przedemerytalnym w stosunku do tych osób. Bez względu na to, czy nabyły prawo do tego świadczenia przed wejściem w okres ochronny, czy już w jego trakcie.
Więcej w Rzeczpospolitej z 28 stycznia 2016 r.