Płaca ma płeć…

KURIER LUBELSKI , autor: Dun. , oprac.: GR

sie 10, 2007

Wystarczy porównać zarobki kobiet i mężczyzn, by wykazać, że panie traktowane są gorzej.
Kobiety wciąż zarabiają mniej niż mężczyźni. Trudności napotykają też podczas starań o wyższe stanowiska. Z taką nierównością postanowiła walczyć Komisja Europejska.

Na Lubelszczyźnie, według danych Urzędu Statystycznego z października ubiegłego roku, różnice w wysokości plac między przedstawicielami obydwu płci jest spora. Mężczyźni zarabiali średnio 2505 zł, a kobiety 2205 zł. Rozpiętości wzrastają w sektorze publicznym, gdzie panowie dostawali 2982 zł, a panie tylko 2471 zł. W sektorze prywatnym płace mężczyzn to 2121 zł, a kobiet – 1767 zł.

Podobnie jest na wszystkich unijnych rynkach zatrudnienia, gdzie kobiety mają pensje o około 15 proc. niższe niż mężczyźni. Ostatnio sprawą zainteresowała się Komisja Europejska i Vladimir Spidla, komisarz ds. zatrudnienia, spraw społecznych i równości szans. KE zapowiedziała, że będzie angażować kobiety, mężczyzn, organizacje pozarządowe i rządy w walkę z dyskryminacją na rynku pracy.

– I bardzo słusznie. Przecież te różnice są widoczne niemalże na każdym kroku – mówi Irena Szafrańska, dyrektor lubelskiej loży Business Centre Club.

– Rzeczywiście na rynku pracy ciągle zauważalna jest tendencja, w myśl której pracodawcy sądzą, że mężczyzna jest lepszym pracownikiem niż kobieta – zauważa Małgorzata Czech z lubelskiego oddziału Agencji Doradztwa Personalnego Manpower. – Dlaczego Uważają, że mężczyźni są bardziej wydajni i dyspozycyjni. Poza tym dyrektorzy firm obawiają się, że kobieta, prędzej czy później, będzie chciała urodzić dziecko. W związku z tym jest kosztowniejszym" pracownikiem -podkreśla Małgorzata Czech.

I dodaje: – Zjawisko zróżnicowania płac jest dużym problemem, szczególnie w firmach prywatnych, w urzędach bowiem kobiety są chronione" przez ustawowe siatki wynagrodzeń, które określają wysokość pensji – zaznacza Czech.

ZDANIEM SPECJALISTY

Krzysztof Sudoł nadinspektor pracy, rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy w Lublinie

W Kodeksie pracy zamiast obowiązującego wcześniej sformułowania równe traktowanie kobiet i mężczyzn" istnieje pojęcie równego traktowania w zatrudnieniu". Art.183a Kp stwierdza, że naruszenie tych zasad, to bezprawne różnicowanie przez pracodawcę pracowników z uwagi na określone cechy, m.in. pleć, ale także wiek, niepełnosprawność czy rasę. Pracodawca może jednak, stosując obiektywne powody, różnicować sytuacje pracowników, co nie będzie działaniem naruszającym przepisy. Podstawą do tego może być rodzaj świadczonej pracy, warunki jej wykonywania czy wymagania zawodowe (są zawody, w których kobiety po prostu nie pracują – red.).

Badania PIP prowadzone od 1998 r. wykazały, że w zakresie wynagrodzeń dyskryminacja najbardziej zauważalna była w grupie osób zatrudnionych na wyższych stanowiskach kierowniczych. Kobiety pracujące na tego rodzaju stanowiskach zarabiały np. w 2002 roku o 17,1 proc, a w 2003 r o 20,7 proc. mniej od swoich kolegów. 0IP Lublin udziela rocznie ponad 50 porad dotyczących omawianych kwestii. Ale, niestety, inspektorzy pracy nie zostali wyposażeni przez ustawodawcę w odpowiednie instrumenty prawne mogące skutecznie ingerować w sferę naruszeń zasady równego traktowania. Zgodnie z art. 183d Kp, osoba wobec której pracodawca naruszył zasadę równego traktowania w zatrudnieniu, może sprawę skierować do sądu pracy. Przed sądem to pracodawca musi udowodnić, że do dyskryminacji nie doszło. Fot. KN

Innym problemem przedstawicielek płci pięknej na rynku pracy jest nierówny dostęp do kierowniczych stanowisk.

– Pracodawcy sądzą często, że panie są bardziej wrażliwe, empatyczne i nie nadają się do zarządzania. A doświadczenie pokazuje, że tak naprawdę jest zupełnie odwrotnie -podkreśla Małgorzata Czech.

– Uważam, że problem jest całkiem realny, choć zaznaczam – odżegnuję się od feminizmu i potrzeby ustalania np. parytetów w zatrudnieniu Powinny decydować kwalifikacje – mówi Irena Szafrańska. I zwraca uwagę na jeszcze jedną, bardzo istotną i zarazem niechętnie poruszaną kwestię. – Znam panią zajmującą od lat wysokie stanowiska w kadrze menedżerskiej. Chciała się przebić bardzo wysoko i miała na to szanse. Co ją zatrzymało Nieustannie spotykała się ze składaniem przez mężczyzn niedwuznacznych propozycji, które oczywiście odrzucała. I nie jest to pojedynczy przypadek, zwłaszcza w prywatnych firmach i dużych korporacjach – opowiada dyr. Szafrańska.

Więcej Kurier Lubelski.