Reforma musi poczekać…

Rzeczpospolita , autor: . Eg , oprac.: GR

sie 20, 2007

Projekt ustawy o finansach publicznych, który miał być przyjęty przez parlament w połowie roku, nie znalazł się jeszcze w programie prac Sejmu.

To oznacza, że odsuwa się w czasie reforma, dzięki której -jak szacowała wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska – w budżecie państwa miało pojawić się dodatkowe 10 mld zł oszczędności w ciągu 2 – 3 lat od jej zakończenia. Wicepremier, która w piątek rozmawiała o losach projektów najpilniejszych ustaw gospodarczych z marszałkiem Sejmu Ludwikiem Dornem, wyjaśniła po spotkaniu, że rząd zastanawia się, czy jeszcze w tej kadencji parlamentu przeprowadzić pierwsze czytanie projektu zmian w finansach publicznych.

Dlaczego – Zastanawiamy się, czy jest sens robienia pierwszego czytania, bo prawdopodobieństwo uchwalenia ustawy jest bardzo małe – powiedziała Gilowska. Dodała, że Sejm obecnej kadencji może mieć jeszcze tylko dwa merytoryczne posiedzenia, więc szanse na to, by przeprowadzić projekt, są nikłe.

Losy reformy mogą podzielić też ustawy zmieniające system emerytalny. – Obawiam się, że kwestia emerytur pomostowych, wypłat emerytur z n filara i reforma finansów publicznych padną ofiarą obecnego zamętu – stwierdziła wicepremier.

Jej zdaniem nie oznacza to jednak, że reformy nie będzie. Zdaniem szefowej resortu finansów, planowane w projekcie zmiany można przeprowadzić zawsze. Również odłożenie prac nad ustawą o wypłatach z II filara nie będzie miało skutków dla zainteresowanych. Mamy na to jeszcze cały przyszły rok, gdyż pierwsze emerytury z OFE mają być wypłacone w roku 2009.

Problemów nie powinno za to być z przyjęciem ustawy wprowadzającej definicję budownictwa społecznego. – Ta ustawa jest po pierwszym czytaniu i musi być uchwalona przez Sejm. Komisja nie powinna długo debatować, bo to jest korzystne dla obywateli. Sejm tej kadencji na pewno uchwali ustawę – zapewniła Gilowska.

Więcej Rzeczpospolita.