Żniwa fiskusa, czyli pit-y 2006…

Gazeta Wyborcza , autor: Piotr Skwirowski , oprac.: GR

sie 21, 2007

Żniwa fiskusa, czyli PIT-y 2006

Fiskus złupił nas w zeszłym roku jak chyba nigdy dotąd. W ramach podatku od pensji, rent czy emerytur zabrał nam przeszło 37 mld zł. Prawie 25 proc. więcej niż rok wcześniej

Co roku łączna kwota podatku od naszych dochodów osobistych obliczanego według skali podatkowej wahała się w okolicach 30 mld zł. Raz było to trochę mniej, raz trochę więcej. W rozliczeniu za 2005 r. nieco mniej – 29 mld 923 mln zł. Ale zeszły rok okazał się wyjątkowo dobry dla fiskusa. Albo inaczej – wyjątkowo zły dla podatników. Łączna kwota PIT zebranego od podatników rozliczających się na tzw. zasadach ogólnych, czyli według skali podatkowej ze stawkami 19-, 30-i 40-proc, to 37 mld 100 mln zł. O przeszło 7 mld więcej niż rok wcześniej. Skąd ten skok

To w głównej mierze efekt zniesienia ukochanej" ulgi podatników – ulgi remontowej. Co roku korzystało z niej kilka milionów osób. W ostatnich latach 8-9 mln. Odliczali spore kwoty. W rozliczeniu podatkowym za 2005 r. – ostatni rok funkcjonowania ulgi remontowej – zaoszczędzili w sumie przeszło 3,5 mld zł.

W porównaniu z 2005 r. wzrosła nieco liczba podatników. W 2006 r. było ich nieco ponad 24 mln. Co ważne, prawie 22,4 mln podatników, czyli o blisko 200 tys. więcej niż rok wcześniej, wykazało dochody. Dochody te były też przy tym nieco wyższe niż w2005r. Dochód roczny (po odliczeniu składek na ubezpieczenia społeczne) przeciętnego polskiego podatnika wyniósł w zeszłym roku 16 369 zł. To o prawie 1100 zł więcej niż rok wcześniej.

Wyższe dochody oznaczają, że nieco więcej podatników niż wiatach poprzednich wpadło" do wyższych przedziałów skali podatkowej, czyli rozliczało się z fiskusem wedle stawek 30-i 40-proc.

W drugim prze dziale skali podatkowej (dochód roczny między 37 024 a 74 048 zł) znalazło się w ten sposób wzeszłym roku prawie 1 mln 320 tys. podatników (w 2005 r. nieco ponad 1 mln 102 tys.), zaś w trzecim, najwyższym (dochód większy niż 74 048 zł) ponad 266 tys. podatników wobec 208 tys. w 2005 r. W sumie w wyższych przedziałach skali znalazło niespełna 1,6 mln osób, czyli blisko 7 proc. podatników. Do budżetu wpłacili prawie 44 proc. ogólnej kwoty podatku.

Dość mocno wzrosła efektywna stawka podatku. To stawka, wedle której przeciętny Kowalski faktycznie rozlicza się z fiskusem. Ta stawka uwzględnia ulgi i odliczenia jest więc niższa od stawki nominalnej. W 2005 r. stawka efektywna przeciętnego polskiego podatnika wyniosła 15,55 proc. Rok wcześniej była jeszcze niższa. W2006r. podskoczyła do 16,76 proc. Na ten wzrost złożyła się nie tylko wspomniana już likwidacja ulgi remontowej, ale też utrzymujące się w zeszłym roku zamrożenie progów podatkowych i kwoty wolnej od podatku. Do tego na niezmienionym poziomie utrzymywały się limity ulg podatkowych.

Po zniesieniu odpisu remontowego wzrosło zainteresowanie Polaków innymi ulgami. Niestety, niewiele tego już zostało. W 2006 r. liczyła się przede wszystkim ulga za wydatki na dostęp do internetu. Skorzystało z niej prawie 1,9 mln podatników, podczas gdy rok wcześniej nieco ponad 1,4 mln. Na dalszych miejscach w rankingu popularności ulg znalazły się odpisy za darowizny i na cele rehabilitacyjne. W sumie w 2006 r. z ulg skorzystało nieco ponad 6mlnpodatnikówwobecponadl0,5 mln rok wcześniej.

Więcej Gazeta Wyborcza.