Kojarzona z lewicą Joanna Niedźwiedź od wczoraj jest szefem opolskiego oddziału PFRON. -Tym ruchem ten stołek nieco odpolityczniono -mówi polityk SLD. -Wręcz przeciwnie-odpiera PiS. To powrót 37-letniej Niedźwiedź na dyrektorski stołek, bo szefowała opolskiemu PFRON-owi przez pięć lat, do lutego br. Zastąpiła odwołanego w piątek Mirosława Mandrygę, który nie wygrał żadnego z dwóch konkursów na to stanowisko ani też nie spełnił wymogów konkursowych, jak posiadanie wykształcenia magisterskiego. Wystarczyły jednak koneksje z Samoobroną, by dyrektorem zostać.
– Ta instytucja jest polityczna od 1998 roku, kiedy skok na nią zrobił ZChN. Potem rządy w kraju oraz w funduszu przejęło SLD, a następnie koalicja PiS, LPR i Samoobrona – mówi nam Jacek Kozierowski, który pięć lat pracował w strukturze oddziału lubelskiego, a wiosną ubiegał się o stanowisko dyrektora w Opolu, konkurując z Mandrygą i Niedźwiedź w konkursie.
Czyjej nominacją odpolityczniono opolski PFRON Tomasz Garbowski, poseł SLD, tylko trochę zgadza się z tym twierdzeniem. – Nieco odpolityczniono, ale tak naprawdę to przyznanie się do błędu, jakim było powołanie Mandrygi. To było właśnie upolitycznienie tej instytucji -uważa i dodaje, że Niedźwiedź pięć lat temu wygrała konkurs rzetelnie, pokonując nawet kandydatów, którzy w przeciwieństwie do niej mieli namaszczenie Sojuszu. – Dlatego uważam, że po prostu fachowcy wracają na stanowiska. To dobre posunięcie, ale zbyt późne, chyba robione na potrzeby idącej kampanii -podejrzewa.
Więcej Gazeta Wyborcza.