Wielu ważnych projektów ustaw rząd i jego ministrowie nie zdążyli przygotować, a Sejm uchwalić. Takie są konsekwencje upadku gabinetu Jarosława Kaczyńskiego i skrócenia do dwóch lat kadencji parlamentu
Niezależnie od rozmaitych ocen politycznych odpowiedzialność za taką sytuację spada na rządzących. Zarówno ich osiągnięcia, jak i zaniechania legislacyjne powinny być rozliczone w kampanii wyborczej oraz ocenione w głosowaniu 21 października.
Zanim rząd upadł, miał w koalicji sejmowej wystarczającą większość głosów, by uchwalać to, co chciał. Co więc uchwalił Sejm Na 47 posiedzeniach w ciągu dwóch lat przyjął 361 ustaw – nowych i nowelizacji. Roczne tempo uchwalania było słabsze niż w poprzedniej kadencji, gdy regułę stanowiło ponad 200 ustaw. W 2005 r. uchwalono 21, w 2006 r. – 193, a w 2007 r. -147 ustaw. Z jednej strony zatem można się cieszyć, bo przybywało mniej nowych przepisów. Z drugiej jednak dowodzi to, że zamiar budowy całkiem nowej Rzeczypospolitej od strony legislacyjnej się nie powiódł
Choć początki były zgodne z obietnicami. Zaczęto od przebudowy i rozbudowy instytucji państwa. Powstały nowe służby: Centralne Biuro Antykorupcyjne, zamiast rozwiązanych Wojskowych Służb Informacyjnych – nowy wywiad i nowy kontrwywiad wojskowy. Zreformowano administrację urzędniczą, tworząc państwowy zasób kadrowy, obniżając przy tym jednak rangę służby cywilnej.
Wiele emocji i kontrowersji budzą propozycje Zbigniewa Ziobry dotyczące instytucjonalnej reformy wymiaru sprawiedliwości. Ustawy zwiększające władzę ministra nad sądownictwem oraz nadzór
nad samorządami prawników wywołują oskarżenia o ingerencję w niezależność tych instytucji.
Drugim obok wzmacniania i centralizacji władzy rysem legislacyjnego dorobku czasów PiS jest jego socjalne oblicze. Trudno sobie przypomnieć inny parlament, który zaproponował tyle regulacji korzystnych dla szerokich rzesz obywateli od uwłaszczenia spółdzielców przez obniżenie podatków po wprowadzenie nowych rozwiązań prorodzinnych i udogodnień emerytalnych. Dodać do tego wypada przyjęcie w prawie pracy wyraźnego kierunku na ochronę pracowników.
… Więcej Rzeczpospolita