Opodatkowanie emerytury zależy od tego, gdzie mieszka jej…

Rzeczpospolita , autor: Anna Grabowska , oprac.: GR

paź 8, 2007


Opodatkowanie emerytury zależy od tego, gdzie mieszka jej odbiorca

Podatnik otrzymujący emeryturę z kraju i z zagranicy musi uważać, gdzie zostanie uznany za tzw. rezydenta podatkowego. Od tego bowiem może zależeć, czy będzie płacił podatek.

Z pytaniem dotyczącym rozliczenia się z fiskusem z tytułu dwóch emerytur państwowych, jednej z Polski a drugiej z Austrii, zwrócił do nas pan Jan B.

Chociaż od 35 lat stale mieszka w Wiedniu, to jednak co jakiś czas odwiedza nasz kraj i pozostaje tu kilka tygodni. Wizyty te są związane z uroczystościami rodzinnymi, świętami itp. Emerytura, jaką przesyła mu na konto polski ZU S, wynosi nie-całe 360 zł miesięcznie. Z Austrii otrzymuje natomiast 504 euro. Pan Jan chciał wiedzieć, gdzie powinien rozliczać się z fiskusem. Rozważa bowiem powrót do Polski na stałe. Wtedy tylko na krótsze okresy w ro -ku wyjeżdżałby do rodziny w Austrii, a zdecydowanie więcej czasu spędzałby w naszym kraju.

Centrum życiowych interesów

Rozważając taką sytuację, przede wszystkim należy wziąć pod uwagę polsko-austriacką umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania z 13 stycznia 2004 r. (DzU nr 224, poz. 1921 z 2005 r.). Wynika z niej, że emerytury tzw. państwowe są opodatkowane w miejscu stałego zamieszkania osoby, której przysługują. Taki zapis nakazuje ustalić, jakiego państwa rezydentem j est pan Jan B., czyli gdzie znajduje się tzw. centrum jego interesów życiowych. Chodzi tu zarówno o sprawy gospodarcze (jak np. własna firma, zatrudnienie, posiadane nieruchomości, konta bankowe itd.), jak i osobiste (np. gdzie mieszkają żona, dzieci, gdzie chodzą one do szkoły). Obydwa kryteria są równie ważne.

Gdyby zatem pan Jan został uznany za rezydenta austriackiego, nie musiałby w ogóle opodatkowywać swojej emerytury, gdyż mieściłby się w obowiązującej tam tzw. kwocie wolnej od podatku. Nawet po połączeniu emerytur z Austrii i z Polski jego dochód wyniósłby niecałe 600 euro miesięcznie, czyli ok. 7,2 tys. euro rocznie, podczas gdy kwota wolna od PIT wynosi tam ok. 10 tys. euro rocznie.

Ponieważ nasz rodak mieszka za granicą od 35 lat, należy przyjąć, że nie jest rezydentem podatkowym w Polsce, nawet jeżeli nie ma odpowiedniego, potwierdzającego to dokumentu, czyli austriackiego tzw. certyfikatu rezydencji, który mógłby przedstawić naszym organom skarbowym. Przemawiają za tym po prostu fakty. To zaś, że przyjeżdża na krótkie pobyty, np. z okazji świąt czy uroczystości rodzinnych, nie ma znaczenia. Pan Jan nie musi zatem deklarować podatku ani w Polsce, ani w Austrii. U nas zresztą w ogóle nie figuruje w ewidencji urzędu skarbowego. Wyjeżdżając przed 35 laty, nie otrzymał numeru NIP (wtedy go jeszcze nie było), który jest podstawą do uznania go za polskiego podatnika.

Nasz rodak nie musi też deklarować swoich dochodów w Austrii. Skoro nie przekraczają one tzw. kwoty wolnej, to również tam nie staje się on podatnikiem.

Więcej Rzeczpospolita.