Mniej podatkowych odliczeń…

Rzeczpospolita , autor: Anna Cieślak , oprac.: GR

paź 16, 2007


Udział podatku dochodowego firm w ich zyskach brutto stale rośnie. Wydłuża się bowiem lista kosztów, których nie można odliczyć od przychodów.

Wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska przekonuje, że w wyniku działań rządu przedsiębiorstwa – zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym – zyskały 30 mld zł, z czego firmy prywatne 15 mld zl. Przedsiębiorcy potwierdzają: mamy więcej pieniędzy, bo gospodarka rozwija się szybciej. Jednocześnie pokazują, że mimo utrzymującej się stałej 19-proc. stawki CIT z roku na rok płacą fiskusowi więcej. – W ubiegłym roku udział podatku dochodowego w zysku brutto mojej firmy wynosił 24 proc., w tym jest już wyższy – wyjaśnia Andrzej Blikle, właściciel firmy cukierniczej A. Blikle. – Wszystko przez wydłużenie listy kosztów, których nie można sobie odliczyć od przychodu. Rok temu było ich około 60, w tej chwili na liście jest już ponad 70 pozycji – dodaje.

Doszły m.in. tzw. koszty reprezentacyjne. I przedsiębiorcy, i urzędy skarbowe mieli wcześniej problem z tym, co można zaliczyć do wydatków reklamowych, a czego nie. Ogłoszenia w prasie były wydawcami na promocję, ale już broszury rozdawane klientom niekoniecznie. Zyta Gilowska pod koniec ubiegłego roku postanowiła więc uprościć te przepisy. W ich wyniku dokonano podziału na koszty reklamy i reprezentacji. Te pierwsze można uwzględnić w kosztach, drugich już nie. – Skutek jest taki, że gdy posadziłem trawę przy kawiarni, to fiskus uznał, że jest to reklama, ale gdy to samo zrobiłem przy pracowni, okazało się, że to już jest reprezentacja, i nie mogłem zaliczyć tego wydatku do kosztów – mówi Blikle.

To jednak nie koniec absurdów. Kosztem w myśl przepisów, nie jest w bieżącym miesiącu niezapłacona składka ZUS, którą firmy płacą w następnym miesiącu. W bieżącym muszą więc od niej zapłacić podatek. Poważnym obciążeniem dla biznesu jest też danina na Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Płaci się ją wówczas, gdy przedsiębiorca nie zatrudnia odpowiedniej liczby inwalidów. Na każdych. 50 pracowników powinien być jeden niepełnosprawny. W przypadku malej firmy to około 16 tys. miesięcznie.

Więcej Rzeczpospolita.