Członka zarządu możemy zatrudnić na kilka sposobów…

Rzeczpospolita , autor: Andrzej Patulski , oprac.: GR

lis 9, 2007


Spółki kapitałowe mają kilka możliwości angażu zarządców. Mogą ich przyjąć wyłącznie na mocy uchwały o powołaniu albo zaoferować ewentualnie dodatkowo etat lub umowę cywilną.

Spółki kapitałowe chcą mieć dobrych zarządców. Szybkich, sprawnych, wykwalifikowanych. Często jednak przyjęty kandydat szybko zawodzi pokładane w nim nadzieje władz zwierzchnich. Dlatego nie garną się one do proponowania mu od razu etatu czy kontraktu menedżerskiego. Takie umowy oznaczają zobowiązania, a wtedy trudniej się rozstać. Zarządcy z kolei chcieliby jak najbardziej zabezpieczyć swoje interesy. A nic im lepiej tego nie zagwarantuje, jak zatrudnienie pracownicze czy, w drugiej kolejności – cywilne. Przedstawiamy kilka wskazówek, jak pogodzić te sprzeczne interesy.

Przede wszystkim należy wyjaśnić, że samo powołanie na członka zarządu spółki kapitałowej nie przesądza jednocześnie formy zatrudnienia zainteresowanego. Kodeks spółek handlowych zakłada jedynie, że może on być jednocześnie pracownikiem spółki. Nie ma jednak przeszkód, by stanowisko sprawował także na podstawie umowy cywilnej, zwanej najczęściej kontraktem menedżerskim lub umową o zarządzanie. Stosujemy wtedy do niej – zgodnie z art. 750 kodeksu cywilnego – przepisy o zleceniu.

Spółki często idą na skróty, zastępując np. radę nadzorczą przez jednego z Jej członków lub nienależycie umocowują swojego pełnomocnika ustanawianego uchwalą wspólników czy walnego zgromadzenia. Wszelkie takie ułatwienia orzecznictwo zwalcza z całym rygoryzmem. Przykładowo według wyroku Sądu Najwyższego z 23 stycznia 1998 r. (1 PKN 489/97) zatrudnienie członka zarządu spółki z o.o. na umowę o pracę z naruszeniem zasad reprezentacji powoduje bezwzględną nieważność tej umowy. Niemniej, nawet jeśli umowa o pracę okazała się nieważna, a zatem nie stworzyła zobowiązań stron w momencie jej zawarcia, zobowiązania takie powstają wraz z dopuszczeniem pracownika do pracy na warunkach tej umowy (wyrok SN z 5 listopada 2003 r., I PK 633/02).

Tylko na podstawie powołania

Członek zarządu może pełnić funkcję bezumownie, tylko na mocy samego aktu powołania go w skład gremium. W takiej sytuacji odpowiednią uchwałę podejmuje najczęściej zgromadzenie wspólników w spółce z o.o., a w akcyjnej – rada nadzorcza. W świetle wyroku SN z 28 lipca 1999 r. (I PKN 171/99): obowiązek członka zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wykonywania czynności związanych z prowadzeniem spraw spółki może wynikać bezpośrednio z art. 201 § 2 k.h. (obecny art. 208 k.s.h. – przyp. aut.), jeżeli nie została z nim zawarta umowa o pracę lub inna umowa. Wybierając formę zatrudnienia członka zarządu, należy brać pod uwagę cele temu przyświecające. A więc przede wszystkim stworzenie obopólnego systemu motywacji, który pozwoli docenić osiągane przez menedżera efekty oraz zrównoważy ryzyko obydwu stron.

Znacznie korzystniejsze może się okazać zaangażowanie menedżera w ramach kontraktu menedżerskiego lub innego o zarządzanie. Zasada wolności umów pozwala bowiem na ułożenie zasad współpracy tak, jak chcą tego strony. Ogranicza ich tylko zastrzeżenie z art. 353′ k.c, by treść lub cel takiego kontraktu nie sprzeciwiały się naturze stosunku, ustawie czy zasadom współżycia społecznego. Tak szerokich możliwości manewru nie daje natomiast pracownicza forma zatrudnienia. Prosocjalne prawo pracy chroni bowiem i uprzywilejowuje zatrudnionych. Tylko umowa cywilna gwarantuje jako taką przewidywalność skutków prawnych i finansowych zatrudnienia członka zarządu. Pozwala w szczególności na skorelowanie długości umowy z czasem sprawowania funkcji członka zarządu. Jak zdecydował SN w orzeczeniu z 10 sierpnia 2000 r, kadencyjność organów spółki prawa handlowego nie wymaga zawierania z członkami zarządów umów o pracę na czas określony równy okresowi kadencji (I PKN 758/99).

Więcej Rzeczpospolita.