Menedżerowie z jednakowymi obowiązkami mogą różnie zarabiać…

Rzeczpospolita , autor: Marta Gadomska , oprac.: GR

gru 7, 2007


Osoba zatrudniona na etacie może zarabiać dużo mniej niż jej kolega z zarządu na kontrakcie. Nawet jeśli mają oni te same kwalifikacje i wykonują taką samą pracę, to nie ma mowy o dyskryminacji

– W zarządzie spółki akcyjnej jeden z jej członków zarabia wygórowane stawki, podczas gdy inni zarabiają mniej bądź prowadzą działalność non profit. Ponadto członek zarządu, który dostaje największe honorarium, wystawia spółce faktury, bo swoją funkcję pełni na podstawie własnej działalności. Czy taka praktyka jest dopuszczalna i czy w tym wypadku mamy do czynienia z dyskryminacją i naruszeniem zasady równego traktowania – pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.

Członka zarządu można zatrudnić na podstawie samego powołania, powołania i umowy cywilnej (zazwyczaj jest to kontrakt menedżerski) albo powołania i dodatkowo umowy o pracę. Rodzaj tego angażu ma istotne znaczenie przy dysproporcji w honorariach. Umowa o pracę z takim top menedżerem powoduje bowiem, że pracodawca przyjmuje na siebie wszystkie prawa i obowiązki wynikające z kodeksu pracy. Wśród nich jest zakaz dyskryminacji (art. ii’ k.p.) oraz zasada równego traktowania w zatrudnieniu (art. il2 k.p.).

Na etacie z rym samym wynagrodzeniem

Menedżerowie pełniący swoje funkcje na umowę o pracę powinni otrzymywać honorarium w tej samej wysokości, gdy wykonują jednakową pracę lub pracę o jednakowej wartości. Ta ostatnia przesłanka występuje wtedy, gdy od wszystkich członków zarządu wymaga się m.in. porównywalnych kwalifikacji zawodowych, praktyki oraz doświadczenia zawodowego.

Jeśli chodzi natomiast o wynagrodzenie, nie ogranicza się ono tylko do zasadniczego. Menedżerom przysługują też takie same dodatkowe składniki oraz świadczenia związane z pracą. Są to np. polisy ubezpieczeniowe, zagraniczne wycieczki, wysokie premie, a nawet opłacana przez spółkę edukacja dzieci top menedżera.

Więcej Rzeczpospolita.