Przedsiębiorca przed sądem

Rzeczpospolita , autor: Paweł Wrześniewski , oprac.: GR

lut 5, 2008


Rzeczpospolita z 5 lutego 2008 r. publikuje obszerny artykuł, który omawia sądowe dochodzenie praw przedsiębiorców w sporach z urzędnikami. Czytamy w nim m.in.:

KAŻDY PRZEDSIĘBIORCA MOŻE SPIERAĆ SIĘ Z URZĘDNIKAMI PRZED SĄDEM

Działania administracji można kwestionować przed sądem. Wymaga to przygotowania i wniesienia skargi. Warto wiedzieć, jak ją napisać i jak się przed sądem zachować.

Okazji do sporów jest wiele. Płacąc podatki, budując dom, ubiegając się o uprawnienia do wykonywania pewnych zawodów i w setkach innych sytuacji stykamy się z koniecznością uzyskania licencji, pozwoleń, zatwierdzeń itp. aktów administracji publicznej.

Dwie instancje

Aby sąd zajął się naszą sprawą, musi wpłynąć odpowiednia skarga. Postępowanie przed sądem administracyjnym dzieli się na dwa etapy. Pierwszy to procedura przed wojewódzkim sądem administracyjnym, drugi – przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Sądów wojewódzkich jest obecnie kilkanaście, NSA tylko jeden.

Postępowanie przed wojewódzkim sądem administracyjnym jest dla sprawy kluczowe. Nie tylko dlatego, że musi się odbyć, zanim sprawa ewentualnie trafi do NSA. Z sądowych statystyk wynika, że wiele spraw do NSA w ogóle nie dociera. Być może wpływają na to dodatkowe koszty i obostrzenia proceduralne.

Pamiętajmy choćby, że o ile w postępowaniu przed sądem wojewódzkim skargę wolno nam napisać samodzielnie, o tyle na etapie NSA musimy już poprosić o pomoc fachowca. Może nim być adwokat, radca prawny, rzecznik patentowy (w sprawach własności przemysłowej) albo doradca podatkowy (w sprawach obowiązków podatkowych). Wymóg ten określany jest w praktyce mianem przymusu adwokackiego albo adwokacko-radcowskiego. Ale uwaga: prawnik musi nam jedynie napisać skargę kasacyjną, czyli pismo, dzięki któremu NSA w ogóle zajmie się naszą sprawą (art 175 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, DzU z 2002 r. nr 153, poz. 1270 ze zm.). Wnosić ją – a także popierać, czyli występować przed NSA – możemy już sami.

Bokiem, bokiem

Pamiętajmy, że skargę należy wnieść za pośrednictwem organu, którego ona dotyczy (art. 54 ppsa). Jaki sens ma takie rozwiązanie Otóż uznano, że taka procedura będzie krótsza, niż gdyby pozwolić skarżącym wnosić pisma bezpośrednio do sądu wojewódzkiego. To bowiem oznaczałoby, że sąd ów i tak musiałby wystąpić do organu administracji o przekazanie akt i zajęcie stanowiska. Wyszłoby na to samo, tyle że z większą stratą czasu. Natomiast obecna konstrukcja ma – przynajmniej teoretycznie -jeszcze jedną zaletę. Otóż organ, którego działanie zaskarżono, ma dzięki temu szansę uwzględnić skargę (art. 54 § 3 ppsa). Sprawa może się więc zakończyć po myśli skarżącego, jeszcze zanim trafi do sądu.

Uwaga na terminy

Na wniesienie skargi strona ma 30 dni od doręczenia jej rozstrzygnięcia w sprawie (art. 53 ppsa). Rozstrzygnięciem takim jest np. decyzja administracyjna. Doręczenie jej jest obowiązkiem organu administracji publicznej prowadzącego dane postępowanie (art 109 kodeksu postępowania administracyjnego).

Co się stanie, jeśli przegapimy termin Konsekwencje mogą być poważne. Czynność w postępowaniu sądowym podjęta przez stronę po upływie terminu jest bowiem bezskuteczna. Innymi słowy, spóźnialscy zostają odcięci od wymiaru sprawiedliwości. Choćby mieli rację, z wygranej nici.

Jednym ratunkiem jest tzw. przywrócenie terminu. Sąd może bowiem dopuścić wniesienie spóźnionej skargi, jeśli spóźnienie nastąpiło bez winy skarżącego. Jak przywrócić termin

Przede wszystkim wystąpić z odpowiednim wnioskiem. Pismo w tej sprawie wnosimy do tego sądu wojewódzkiego, który byłby właściwy do rozpoznania skargi. Mamy na to siedem dni od czasu ustania przyczyny uchybienia terminu. W piśmie tym należy uprawdopodobnić okoliczności wskazujące na brak naszej winy w uchybieniu terminu. Wniosek kierujemy do sądu za pośrednictwem organu, którego działanie lub bezczynność są przedmiotem skargi. Co ważne, jednocześnie z wnioskiem musi wpłynąć sama skarga (art. 87 ppsa).

Ile to kosztuje

Z jakimi kwotami musimy się liczyć, planując skargę To też zależy od rodzaju sprawy. Wysokość opłaty kształtuje się na poziomie od 100 zł do kilkudziesięciu tysięcy. W żadnym jednak wypadku, niezależnie od wartości przedmiotu zaskarżenia, wpis nie może być wyższy niż 100 tys. zł.

Kosztuje również postępowanie w drugiej instancji, przed NSA. Stawki są tu nieco niższe. Za skargę kasacyjną zapłacimy połowę tego, co za skargę skierowaną wcześniej do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Tyle tylko, że w żadnym razie wysokość wpisu nie może wówczas spaść poniżej 100 zł. Szczegóły dotyczące stawek można znaleźć w rozporządzeniu w sprawie wysokości oraz szczegółowych zasad pobierania wpisu w postępowaniu przed sądami administracyjnymi (DzU z 2003 r. nr 221, poz. 2193 ze zm).

Więcej w Rzeczpospolitej.