Rzeczpospolita z 8 lutego 2008 r. opisuje propozycję zmian w finansowaniu ochrony zdrowia w Polsce. Czytamy w nim m.in.:
KOLEJNY LEK NA CHORY SYSTEM – OCHRONA ZDROWIA I PRYWATNE FUNDUSZE ZDROWIA I DOBROWOLNE POLISY
Firmy ubezpieczeniowe przygotowały nowatorski projekt zmian. Teraz dostaną go politycy.
Ochronie zdrowia potrzebna jest konkurencja. I dlatego – obok publicznego – powinny istnieć prywatne fundusze zdrowia – uważa Polska Izba Ubezpieczeń. Właśnie przesłała do klubów parlamentarnych swoją koncepcję zmian w ochronie zdrowia.
Polega ona na wprowadzeniu dobrowolnych polis, stworzeniu kilku publicznych i prywatnych funduszy ubezpieczeń zdrowotnych oraz wprowadzeniu nowego sposobu rozliczeń między nimi a ZUS i KRUS. Minister zdrowia Ewa Kopacz zaprosiła autorów, by swą koncepcję zaprezentowali na spotkaniu organizacji zawodowych działających w ochronie zdrowia, które spotykają się w ramach białego szczytu.
– Nie musimy wprowadzać wyższej obowiązkowej składki na zdrowie. Wystarczy, jeśli zaczniemy dobrze gospodarować pieniędzmi – zapewniają autorzy projektu. Ich zdaniem zwiększenie liczby instytucji zarządzających pieniędzmi w ochronie zdrowia poprawi jakość opieki medycznej, bo wymusi na szpitalach i przychodniach racjonalizację wydatków.
– Każdy ubezpieczony mógłby wybrać, czy chce zostać w publicznym funduszu czy zamieni go na prywatny – tłumaczy Paweł Kalbarczyk, ekspert PIU.
– Jeśli jednak ktoś zdecydowałby się na prywatnego ubezpieczyciela, musiałby się zobowiązać do opłacenia – obok tradycyjnej składki – dodatkowej polisy z własnej kieszeni.
Rocznie NFZ wydaje 45 miliardów złotych
Najwięcej kosztuje leczenie w szpitalach. Narodowy Fundusz Zdrowia szacuje, że w tym roku wyda na nie blisko połowę pieniędzy, którymi zarządza. Prawie tyle samo środków przeznacza na płacenie za leki co na leczenie w przychodniach.
Więcej w Rzeczpospolitej.