Obniżone ceny a nieuczciwa konkurencja

Rzeczpospolita , autor: Michał Kosiarski , oprac.: GR

lip 2, 2008

SPRZEDAŻ TOWARU PO OBNIŻONEJ CENIE MOŻE BYĆ NIEUCZCIWĄ KONKURENCJĄ
Rzeczpospolita / 01.07.2008 / Michał Kosiarski

Utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku uważa się za nieuczciwą konkurencję. W wypadku cen chodzi głównie o sprzedaż towarów poniżej kosztów ich wytworzenia albo odsprzedaż poniżej kosztów zakupu w celu eliminacji innych przedsiębiorców. Inaczej mówiąc – sprzedaż ze stratą.

Z art. 15 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji wynika, że nie zawsze sprzedaż poniżej kosztów wytworzenia lub odsprzedaż poniżej kosztów zakupu będzie sprzeczna z prawem.

Potwierdza to m.in. pismo Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 4 lutego 2003 r. Wynika z niego, że chodzi jedynie o działania, które nie wynikają z istoty konkurencji, lecz są podejmowane w celu utrudnienia dostępu do rynku i za pomocą środków, które nie znajdują usprawiedliwienia w mechanizmie wolnej konkurencji. Nie będzie więc naruszeniem ustawy sprzedaż towaru poniżej kosztów, jeśli jest gospodarczo konieczna, a jednocześnie nie ma na celu eliminacji konkurencyjnych sklepów, np. z powodu długiego zalegania towaru w magazynach, końcówek serii, wyprzedaży artykułów okolicznościowych (bożonarodzeniowych, walentynkowych, wielkanocnych, komunijnych).

Za nieuczciwe, a w konsekwencji zakazane, może być natomiast uznane stałe sprzedawanie ze stratą (a nie tylko okazjonalne), różnicowanie cen w zależności od obecności konkurencji itp.

Sprzedaż towarów po cenie ich wytworzenia lub odsprzedaż po cenie ich nabycia nie jest nigdy – w obiektach do 400 mkw. powierzchni sprzedaży – nieuczciwą konkurencją. Wyjątkiem są sklepy o powierzchni sprzedaży wyższej niż 400 mkw. Te muszą stosować choćby minimalną marżę.

Co grozi tym, którzy łamią przepisy? – Górny limit kary to nawet 10 proc. przychodu.

Artykuł 11 ustawy o cenach przewiduje, w jakich sytuacjach producenci i sprzedawcy towaru muszą obniżyć jego cenę. Ma to miejsce wtedy, gdy jest on uszkodzony albo ma takie wady, jak: zmniejszenie ilości, masy lub objętości. Brak obniżki ceny w takich wypadkach może być usprawiedliwiony, gdy przy dołożeniu staranności nie można było wiedzieć o wadzie towaru.

Cenę trzeba obniżyć w takim stopniu, w jakim odpowiada to wadom lub uszkodzeniom.

Sklep musi podawać pełne ceny. Oznacza to, że trzeba uwzględnić w nich VAT i akcyzę, czyli podać cenę brutto. Te same zasady dotyczą reklamowania towarów. Nie wolno podawać tylko cen netto, czyli bez VAT i akcyzy, jeśli kupujący musi je uiścić.

Sprawdzać obniżki może podczas kontroli Inspekcja Handlowa, a u producentów – Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (UHAR-S). Gdy inspektorzy stwierdzą wady lub uszkodzenia i jednocześnie brak obniżki ceny, to określają rodzaj i stopień nieprawidłowości (w drodze decyzji administracyjnej). Gdy decyzja stanie się ostateczna (tzn. sklep się od niej nie odwoła), to Inspekcja Handlowa musi wystąpić do naczelnika urzędu skarbowego o wszczęcie postępowania o wydanie decyzji o określeniu nienależnej kwoty i kwoty dodatkowej (150 proc. kwoty nienależnej). Koszty ewentualnych badań ponosi sklepikarz.

Konsekwencje grożą też przedsiębiorcy, u którego podczas kontroli wykryje się, że nie zwraca należnych kwot klientom. Wtedy – niezależnie od obowiązku zwrotu nadpłaty klientowi – trzeba też będzie zapłacić kwotę dodatkową na rzecz budżetu państwa (150 proc. kwoty należnej klientowi). Gdy klient nie jest znany, to obie kwoty trafią do budżetu państwa.

Opracowanie: Adam Banaszek

Więcej w Rzeczpospolitej z 1 lipca 2008 r.