Zus przeprosił…

GŁOS WIELKOPOLSKI , autor: Milena Kochanowska , oprac.: GR

mar 20, 2007

Marian Stefaniak od 2 lutego, kiedy to Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu przyznał mu rentę czekał na jej wypłatę. Do ubiegłej środy nie doczekał się. Po naszej interwencji zaległe pieniądze odebrał w kasie ZUS w miniony piątek.

– ZUS przyznał mi rentę 2 lutego tego roku – relacjonuje Marian Stefaniak. – Świadczenie to przyznano od 5 grudnia 2006 roku. Powinienem więc dostać przekazem pocztowym rentę za grudzień, styczeń i luty.

Czytelnik cierpliwie czekał na listonosza. Kilka razy dzwonił do Zakładu Ubezpieczeń przy ulicy Fabrycznej, by dowiedzieć się, co dzieje się z jego pieniędzmi. Wreszcie 1 marca pojechał tam, by złożyć skargę.

– Odpowiedź przysłano mi dwa dni później – mówi rencista. – Napisano jednak tylko tyle, że pieniądze wysłano 9 lutego, a teraz trwa postępowanie wyjaśniające. Jak poczta zwróci pieniądze, to je dostanę. Dobrze, że nie mieszkam sam, bo nie wiem, co bym w takiej sytuacji zrobił!

13 marca Marian Stefaniak zgłosił się do Głosu Wielkopolskiego" z prośbą o pomoc w wyegzekwowaniu od ZUS zaległości. Po naszej interwencji już następnego dnia okazało się, że poczta pieniądze zwróciła i winę za to, że kwota nie trafiła do zainteresowanego ponosi wyłącznie ZUS.

– Co z tego, że ZUS zawiadomił mnie, że wyjaśnia, dlaczego pieniądze do mnie nie dotarły, wszystkie opłaty musiałem w tym czasie ponosić I tak w terminie – mówi czytelnik

– Świadczenie przekazane zostało pod błędny adres – wyjaśnia Marlena Nowicka, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu. – W aktach pana Stefaniaka znajdują się bowiem dwa adresy zamieszkania różniące się tylko numerem domu. Niestety, zakład wysłał świadczenie pod ten wcześniejszy, już nieaktualny. Gdy tylko ZUS otrzymał zwrot pieniędzy z poczty od razu skontaktował się z zainteresowanym, by ustalić formę ponownego przekazania świadczenia. Z uwagi na to, że przesłanie gotówki pocztą trwałoby kolejny tydzień, zaproponowaliśmy wypłatę czekiem.

Wdzięczny za naszą pomoc Marian Stefaniak pojechał do ZUS przy ulicy Dąbrowskiego, by osobiście odebrać czek w kasie.

– Za popełniony przez zakład błąd serdecznie przepraszamy pana Stefaniaka – dodaje Marlena Nowicka. – Zgodnie z przepisami świadczenie zostało wypłacone klientowi wraz z przysługującymi za zwlokę odsetkami.

Więcej Głos Wielkopolski.