Znane są założenia rządu, które pozwalają wyliczyć, jaka będzie podwyżka rent i emerytur, czyli przyszłoroczna marcowa waloryzacja.
Najbliższa podwyżka będzie w marcu 2010 r. Na jej wysokość wpływa tzw. wskaźnik waloryzacji, który uwzględnia inflację (wzrost cen) oraz co najmniej 20 proc. wzrostu płac (chodzi o wzrost przeciętnej pensji).
Rząd kilka dni temu ogłosił swoje prognozy. I na tej podstawie możemy przewidzieć wysokość waloryzacji. Oczywiście prognozy mogą się zmienić. Jednak jak pokazują wcześniejsze lata nieznacznie.
Najważniejsza decyzja rządu: w kryzysie waloryzacja musi być jak najmniejsza. Dlatego zaproponował, aby wzrosła ona o inflację oraz o minimalny tylko 20-proc. – przewidziany prawem wzrost płac.
Średnioroczna inflacja ma wynieść w tym roku 3 proc. Natomiast wzrost przeciętnej pensji będzie wynosił 1,8 proc. a 20 proc. z tej ostatniej wartości daje około 0,36 proc.
Dodając 3 proc. (inflacja) i 20-proc. wzrost płac (0,36 proc), otrzymamy w zaokrągleniu wskaźnik waloryzacji, który wynosi 3,4 proc. I właśnie o tyle w marcu 2010 roku najprawdopodobniej wzrosną emerytury i renty.
Waloryzacja zakłada też automatyczną podwyżkę najniższych świadczeń (o ten sam wskaźnik, co wszystkie inne świadczenia, czyli o 3,4proc).
Na propozycje rządu nie chce się zgodzić opozycja. Uważa, że założona przez rząd waloryzacja będzie za niska.
Więcej w Rzeczpospolitej z 13 lipca 2009 r.