Sądy i organy podatkowe mają problem z rozstrzygnięciem czy przedsiębiorca, który wnosi coś aportem do nowo zakładanej spółki osobowej, osiąga przychód i ma z tego tytułu zapłacić podatek. O ile jednak sądy częściej dochodzą do wniosku, że w ogóle nie można tu mówić o jakimkolwiek przychodzie, o tyle izby skarbowe na odwrót, coraz chętniej zajmują stanowisko, że wniesienie aportu jest odpłatnym zbyciem i powoduje powstanie przychodu objętego PIT.
Izby skarbowe w Warszawie i w Bydgoszczy uznały, że wniesienie do spółki osobowej wkładu w postaci nieruchomości stanowiącej środek trwały, wykorzystywany na potrzeby działalności gospodarczej wnoszącego wkład (osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą) w zamian za udział kapitałowy spółki, stanowi odpłatne zbycie tej nieruchomości. Wartość nieruchomości określona w umowie spółki (stanowiąca podstawę do ustalenia udziału kapitałowego) stanowi, w rozumieniu przepisu art. 14 ust. 2 pkt 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, przychód z działalności gospodarczej wnoszącego wkład do spółki (interpretacja z 12 maja 2009 r., ITPB1/415-136a/09/MM).
Przychodu z odpłatnego zbycia (w tym wypadku aportu) nie ma tylko wtedy, gdy przedsiębiorca wnosi do spółki nieruchomość, która nie była wykorzystywana w działalności gospodarczej. Wówczas bowiem ma zastosowanie wyłączenie z przychodów, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT.
Natomiast WSA w Kielcach, w wyroku z 29 kwietnia 2009 r. 0 SA/Ke 121/09) zgodził się z podatnikiem, że wniesienie akcji (udziałów) w spółce kapitałowej jako wkładu niepieniężnego do spółki komandytowej nie pociąga za sobą otrzymania przez osobę dokonującą aportu odpłatności, czy to w formie pieniędzy, wartości pieniężnych, czy świadczeń w naturze. Dopiero poprzez wniesienie wkładu do spółki osobowej jej wspólnik uczestniczy w zyskach i stratach spółki.
U podłoża sporów, niezależnie od tego, czego dotyczy wkład niepieniężny (udziałów i akcji czy np. nieruchomości), leży pytanie, czy wkład niepieniężny do spółki osobowej jest formą odpłatnego zbycia.
Więcej w Rzeczpospolitej z 30 lipca 2009 r.