Nie za każdą niewyjaśnioną absencję grozi dyscyplinarka

Rzeczpospolita (2009-10-28), autor: Barbara Wawrzyniak , oprac.: GR

paź 28, 2009

Rozstaniesz się bez wypowiedzenia z podwładnym, który w ogóle nie usprawiedliwił swojej nieobecności. Ale nie wtedy, gdy tylko się spóźnił z wytłumaczeniem – czytamy w Rzeczpospolitej.

Niekiedy pracownik nie może stawić się w firmie. Wtedy musi wykazać, że ta nieobecność jest usprawiedliwiona. W przeciwnym razie może narazić się na poważne konsekwencje związane z bezpodstawną absencją.
 
Katalog przyczyn, które z mocy prawa pozwalają wytłumaczyć to, że zatrudniony nie pojawił się w firmie, zawiera głównie kodeks pracy oraz rozporządzenie ministra pracy i polityki socjalnej z 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy.

Nieusprawiedliwiona nieobecność zatrudnionego traktowana jest jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Może być więc przyczyną rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia w trybie art. 52 kp., tzw. dyscyplinarki. Nawet jednorazowa nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy w zależności od okoliczności konkretnego przypadku może stanowić ciężkie naruszenie przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Nieterminowe usprawiedliwienie przez pracownika nieobecności jest naruszeniem dyscypliny pracy, ale nie ma charakteru ciężkiego złamania obowiązków. Mimo to szef może zastosować wobec takiego pracownika karę porządkową w postaci upomnienia lub nagany.

Jeżeli nieusprawiedliwiona absencja nie skończy się dyscyplinarka, szef ma prawo nałożyć na podwładnego karę pieniężną w wysokości nie przekraczającej jednodniowego jego wynagrodzenia za każdy dzień nieobecności (art. 108 § 2 kp.).

Więcej w Rzeczpospolitej z 28 października 2009 r.