Zus powinien przypomnieć o ubezpieczeniu…

Rzeczpospolita , autor: Agnieszka Rosa , oprac.: GR

mar 27, 2007

Od przedsiębiorcy przez lata przekonanego, że składki są nieobowiązkowe, ZUS domaga się ich teraz wraz z odsetkami. A przecież nie poinformował, że stały się obowiązkowe

Są jednak przedsiębiorcy, którzy nie czują się winni tej sytuacji i zwrócili się do sądu. Rz" dotarła już do wyroku, który nie przyznał ZUS racji i zwolnił przedsiębiorcę od zapłaty składek

Chodzi o przedsiębiorców, którym ZUS przed i stycznia 1999 r. w decyzji ustalił, że nie podlegają ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu, składek więc płacić nie muszą. Później przepisy się zmieniły i składki są już obowiązkowe.

Nie dostali jednak nowej decyzji i nie opłacali składek. Powstały zaległości za kilka lat.

Przypadek ujawnia brak składek

Spór na tym tle rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Płocku (sygn. VI U/06). W1996 r. ZUS ustalił, że Marianna S., która od 1992 r. prowadziła działalność gospodarczą, nie podlega ubezpieczeniom. Poinformował ją o tym w decyzji. Tymczasem po wprowadzeniu reformy ubezpieczeń społecznych od 1 stycznia 1999 r. przepisy się zmieniły. Nadal nie podlegała jako emerytka ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym z firmy, ale obowiązkowa stała się składka zdrowotna. ZUS nie zawiadomił jej, że powinna ją uiszczać, choć wiedział o prowadzonej działalności gospodarczej.

Emerytka składki nie płaciła. ZUS przypomniał sobie o niej dopiero w 2006 r, kiedy otrzymał z urzędu skarbowego zawiadomienie o wykreśleniu jej firmy z ewidencji działalności gospodarczej. Obliczył, że przez siedem lat uzbierało się niemal 15 tys. zł zaległości, z czego ponad 5 tys. zł to odsetki.

Sprawa trafiła do sądu. Ten orzekł, że do ustalenia prawomocną decyzją ZUS obowiązkowego podlegania ubezpieczeniu zdrowotnemu przedsiębiorca nie ma zaległości składkowych. Owszem, decyzja z 1996 r. utraciła moc 1 stycznia 1999 r., a ubezpieczona nie może się powoływać na nieznajomość prawa, ale ZUS wiedział, że prowadzi ona działalność gospodarczą, a mimo to nie wydał decyzji o podleganiu ubezpieczeniu. A miał taki obowiązek.

Zaległości rosły po cichu

To niejedyny taki przykład. Do naszej redakcji zgłosił się przedsiębiorca, który prowadził (z przerwami) firmę od 1991 r. i jednocześnie pracował. Pod koniec 1998 r. otrzymał decyzję ZUS, że składek płacić nie musi. Od 1 stycznia 1999 r. stały się jednak z firmy obowiązkowe. A to dlatego, że składki z zatrudnienia pracowniczego były opłacane od kwoty niższej niż minimalne wynagrodzenie, czytelnik bowiem pracował na niepełnym etacie. O nowym obowiązku ZUS go jednak nie poinformował, a sprawa wyszła na jaw przypadkowo w 2006 r, gdy ubiegał się o pożyczkę i potrzebne mu było zaświadczenie o braku zaległości wobec ZUS. Okazało się, że ma zapłacić ponad 30 tys. zł plus odsetki.

ZUS zapomniał, że ma zgłaszać

W pierwszych latach reformy trudno się było rozeznać w nowych przepisach i zasadach ubezpieczeniowych. Co ważne, art. 107 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych nakładał na przedsiębiorcę obowiązek zgłoszenia się do ubezpieczeń do końca stycznia 1999 r. Jeśli tego nie zrobił, ZUS przyjmował, że obowiązek ubezpieczeń ustał. Tymczasem wedle obowiązującego do końca 2002 r. art. 37 ust. 1 i art. 38 ust. 2 ustawy ZUS miał z urzędu zgłaszać do ubezpieczeń osoby, które same tego nie zrobiły, i wydać im decyzję.

ZUS powinien być instytucją zaufania publicznego, a nie od nakładania kar i ściągania odsetek od zaległych składek .

Więcej  Rzeczpospolita.