Potrącane przez pracodawcę zryczałtowane koszty uzyskania przychodu niekoniecznie muszą pokrywać się z tymi, jakie pracownik wykaże w zeznaniu podatkowym składanym za 2009 r. Po przeliczeniu może się okazać, że zatrudniony odliczy je w wyższej lub przeciwnie w niższej wysokości – czytamy w dzienniku Rzeczpospolita.
Zasadniczo wynagrodzenie pracownika obniża się o zryczałtowane koszty jego uzyskania, zgodnie z art. 22 ust. 2 ustawy o PIT.
Koszty są limitowane zarówno w skali miesiąca, jak i roku. Nie jest jednak ważne, jak długo trwało zatrudnienie w danym miesiącu ani jaki był wymiar czasu pracy.
Po to, żeby mieć prawo do zryczałtowanych kosztów, pracownik w żaden sposób nie musi udowadniać, jakie faktycznie poniósł wydatki na dojazd do pracy.
Gdyby jednak uznał, że dojazd do pracy kosztował go więcej, niż wynika to z kosztów zryczałtowanych, może odliczyć rzeczywiste wydatki na ten cel. Zrobi to jednak dopiero w zeznaniu rocznym, a na dowód że poniósł te wydatki, musi mieć imienne bilety okresowe.
Pracownik nie odliczy podwyższonych kosztów zryczałtowanych ani kosztów w wysokości faktycznie poniesionej na zakup biletów, jeżeli zakład pracy zwracał mu koszty dojazdu do zakładu pracy, chyba że pracodawca doliczał zwrócone koszty do przychodów pracownika podlegających opodatkowaniu.
Gdy pracownik jest zatrudniony przez kilku pracodawców, każdy z nich musi zastosować koszty uzyskania przychodu w wysokości wynikającej z ustawy o PIT. Potwierdziła to Izba Skarbowa w Poznaniu w interpretacji z 24 listopada 2008 r. (ILPB1/415-695/08-2/AK).
Całkiem inaczej jest z kwotą, o którą zmniejsza się podatek. Kwotę tę odliczamy tylko raz. Dlatego zasadą jest że pracodawca, jeszcze przed pierwszą wypłatą wynagrodzenia, powinien dostać oświadczenie od pracownika, że właśnie on jest właściwy do zmniejszenia miesięcznej zaliczki na podatek o tę kwotę (PIT-2).
Zasadę, że zryczałtowane koszty uzyskania przychodów dotyczą każdej z umów o pracę osobno, stosuje się również w sytuacji, gdy pracownik zawarł te umowy z własnym pracodawcą. W takiej sytuacji nie ponosi on podwójnych czy potrójnych kosztów dojazdu do pracy, ale pięć lat temu Ministerstwo Finansów zajęło tu korzystne dla podatników stanowisko.
W piśmie z 29 kwietnia 2005 r. (PB5/MC 033-50-736/05) stwierdziło, że „pracownikowi przysługują odrębne koszty uzyskania przychodów od przychodów z każdego stosunku pracy, a co za tym idzie, prawdziwe jest twierdzenie, iż „w przypadku gdy pracownika łączą z jednym pracodawcą dwie umowy, przy obliczaniu zaliczki na podatek, zakład pracy jest zobowiązany uwzględnić koszty uzyskania od obydwu stosunków w pełnej wysokości, bez względu na przekroczenie limitu rocznego.”
W każdej z tych sytuacji, gdy pracownik zawarł więcej niż jedną umowę o pracę, pracodawca wykazuje w informacji PIT-11 koszty uzyskania przychodu w zryczałtowanej wysokości odnoszącej się do każdej z umów z osobna. Natomiast pracownik, wypełniając zeznanie roczne, musi uwzględnić koszty jedynie do wysokości wynikającej z rocznego limitu.
Może się też zdarzyć odwrotnie, w zeznaniu rocznym pracownik odliczy koszty w wysokości wynikającej z rocznego limitu, chociaż z formularza PIT-11 wynika kwota niższa. Z taką sytuacją mamy do czynienia wtedy, gdy w danym roku pracodawca nie wypłacił należnego wynagrodzenia za każdy przepracowany miesiąc. Taki właśnie przypadek rozpatrzyła Izba Skarbowa w Warszawie w interpretacji z 29 stycznia 2009 r. (IPPB2/415-1533/08-2/MK).
Więcej w Rzeczpospolitej z 18 marca 2010 r.