Nowy system emerytalny premiuje legalną pracę, trwającą jak najdłużej, a karze zachowania nieodpowiedzialne – stwierdza w wywiadzie publikowanym w Gazecie Wyborczej prof. Marek Góra – współautor reformy emerytalnej.
Wśród wielu problemów związanych z funkcjonowaniem systemu emerytalnego ekspert zauważa m.in., brak ustawowych regulacji wypłat emerytur kapitałowych. Ustawa która przewidywała racjonalne zasady wypłacania świadczeń ze środków zgromadzonych w OFE niestety została zawetowana.
Ten wyłom w reformie emerytalnej dziś nie powoduje jeszcze negatywnych skutków, ale już niedługo będzie to problemem. Odpowiednie regulacje dotyczące wypłat emerytur kapitałowych trzeba będzie zatem szybko wprowadzić. Dobrze byłoby to zrobić z wyprzedzeniem, by był czas na sprawdzenie, czy wszystko działa prawidłowo.
Prof. Góra rozwiewa obawy spowodowane szacunkami, z których wynika, że emerytury z nowego systemu będą wyraźnie niższe niż dotychczasowe. Zdaniem profesora to nieporozumienie, bowiem porównuje się realne wyliczenia dotyczące nowego systemu z obietnicami starego, co do których wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że nie byłyby dotrzymane z prostego powodu braku środków. To, ile system wypłaca, zależy od demografii i takie cuda, że jeden system wypłaci więcej, a drugi mniej, zdarzyć się nie mogą. Zaletą nowego jest to, że mówi prawdę z wyprzedzeniem. Stary podtrzymywał złudzenia. W nowym możemy się przygotować, w starym bylibyśmy boleśnie zaskoczeni.
Przejście między starym a nowym systemem będzie stopniowe. Na początku czynnikiem decydującym o wysokości emerytury będzie kapitał początkowy, czyli kwota, która trafiła na nasze indywidualne konta po policzeniu zobowiązań, jakie wobec każdego z nas pozostawił stary system według zasad obowiązujących przed reformą emerytalną. Jego wpływ będzie malał z roku na rok, ale nie będzie przejścia gwałtownego.
Zdaniem eksperta trzeba sobie uświadomić, jak ważne jest, by pracować jak najdłużej. Jeżeli będziemy dłużej pracować, emerytury wcale nie będą niższe niż dziś, a przeciwnie będą wyższe. Przechodząc na emeryturę w wieku 67 lat, otrzymamy więcej niż dziś, licząc nie tylko w złotówkach, ale też w stosunku do naszej płacy.
Za najważniejsze zadanie ekspert uważa przede wszystkim stworzenie zasad, które będą silniej wynagradzały Powszechne Towarzystwa Emerytalne za takie zarządzanie naszymi środkami jakie jest w naszym interesie. Czyli trzeba zwiększyć udział opłat zmiennych, zależnych od wyniku, a zmniejszyć stałych, pobieranych niezależnie od efektów zarządzania.
Więcej w Gazecie Wyborczej z 1 września 2010 r.