Jak donosi Rzeczpospolita, od dawna przyjął się jeden sposób opodatkowania dochodów wspólników spółek osobowych prawa handlowego, zgodnie z tym którym dochód z udziału w spółce jest przypisany wspólnikowi w roku jego zrealizowania przez spółkę i rozliczany w taki sam sposób, jakby to wspólnik prowadził jednoosobową działalność gospodarczą. Oznacza to, że przychód jest przypisywany wspólnikowi w tym samym momencie, w którym spółka sprzedaje towary lub świadczy usługi.
Jak zauważa „Rz”, taki sposób postępowania pomija bardzo istotny fakt: wspólnik spółki osobowej prawa handlowego uzyskuje przychód z udziału w spółce. O ile zatem można się zgodzić, że jest to dochód ze źródła „pozarolnicza działalność gospodarcza”, o tyle konieczne wydaje się rozważenie, w jakim momencie podatnik go uzyskuje.
Zdaniem organów podatkowych wspólnik spółki jawnej, komandytowej, komandytowo-akcyjnej oraz partnerskiej powinien rozliczać przychody tak samo, jakby to on faktycznie działalność gospodarczą prowadził. Jeżeli spółka np. zajmuje się handlem, to uzyskuje przychody ze sprzedaży towarów. Jednocześnie od razu wspólnik musi się z nich rozliczyć z urzędem skarbowym wpłacając zaliczkę na podatek dochodowy. Konsekwencje takiego podejścia bywają dla wspólników dramatyczne. Zdarza się, że muszą zapłacić PIT od dochodu, którego w ogóle nie otrzymają. Wynika to z ustanowionych w kodeksie spółek handlowych zasad podziału zysku – czytamy w dzienniku.
Posiadacze akcji w spółce komandytowo-akcyjnej partycypują w zysku na takich samych zasadach jak wspólnicy spółki akcyjnej. Tymczasem uprawnionymi do dywidendy za dany rok obrotowy są akcjonariusze, którym przysługiwały akcje w dniu powzięcia uchwały o podziale zysku.
Czasem osoba, która przez cały rok była akcjonariuszem spółki komandytowo-akcyjnej, nie będzie miała prawa do zysku. Tak będzie, jeśli na moment podejmowania uchwały o podziale zysku bądź na inny dzień, na który ustalane jest prawo do dywidendy, nie będzie już wspólnikiem.
Przepisy dotyczące spółki komandytowej nie regulują momentu podziału zysku. Nakazują stosowanie rozwiązań przewidzianych dla spółek jawnych.
Wspólnik spółki jawnej może żądać podziału i wypłaty całości zysku z końcem każdego roku obrotowego. Zarówno wspólnicy spółek komandytowych, jak i spółek jawnych mogą żądać wypłaty zysku po zakończeniu roku obrotowego. Dopiero wtedy mają roszczenie do spółki o wypłatę należnego im wynagrodzenia, ogólne prawo do udziału w zysku przekształca się w konkretne roszczenie o jego podział i wypłatę.
Obecne stanowisko reprezentowane przez organy podatkowe i potwierdzone przez sądy nie bierze pod uwagę, że to spółki osobowe prawa handlowego prowadzą działalność gospodarczą. Nie ma więc podstaw do przyjmowania, że wspólnicy osiągają przychody ze sprzedaży towarów lub świadczenia usług. Skoro są to inne przychody z działalności gospodarczej, to podatek od nich powinien być rozliczany dopiero w momencie ich wypłaty. Taka zmiana wykładni ustawy o PIT wyeliminowałaby sytuacje, kiedy wspólnik odprowadza zaliczki w zawyżonej lub zaniżonej wysokości lub płaci podatek od kwoty, której nigdy nie uzyska – stwierdza ekspert współpracujący z Rzeczpospolitą.
Zgodnie art. 14 ust. 1i ustawy o PIT w przypadku otrzymania przychodu z działalności gospodarczej, do którego nie stosuje się tych zasad, za datę powstania przychodu uznaje się dzień otrzymania zapłaty. Tę właśnie regułę powinni stosować wspólnicy spółek osobowych prawa handlowego. Oznaczałoby to, że dopiero faktyczna wypłata przychodu z udziału w spółce lub postawienie pieniędzy do dyspozycji wspólnika powodowałaby konieczność rozliczenia z fiskusem.
Więcej w Rzeczpospolitej z 6 maja 2011 r.