Jeśli firma świadcząca usługę żywienia w szpitalu onkologicznym wypowiada umowę, to placówka medyczna może zawrzeć nową z wolnej ręki. Kluczowe jest bowiem zapewnienie ciągłości żywienia – czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Firma realizująca zamówienie publiczne zażądała podwyższenia wynagrodzenia ze względu na inflację. W umowie taka sytuacja nie została przewidziana. Dyrekcja szpitala nie odmówiła, ale domagała się przedstawienia wyliczenia ze szczegółowym uzasadnieniem skali podwyżek. Nie otrzymała go jednak. Wykonawca poinformował go natomiast, że jeśli wynagrodzenie nie zostanie zwaloryzowane, to będzie zmuszony rozwiązać umowę z 16-dniowym okresem wypowiedzenia. Tak też uczynił.

Szpital natychmiast rozpoczął procedurę udzielenia nowego zamówienia z wolnej ręki. Dotychczasowy wykonawca w odwołaniu wniesionym do KIO przekonywał, że nie było do tego podstaw. Artykuł 214 ust. 1 pkt 5 ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1710 ze zm.) wymaga bowiem kumulatywnego spełnienia kilku przesłanek do zastosowania tego trybu. Jego zdaniem rozwiązanie umowy z powodu braku waloryzacji nie jest sytuacją wyjątkową, co więcej zamawiający mógł ją przewidzieć, zwłaszcza że został ostrzeżony o takich konsekwencjach, a umowa została wypowiedziana z zachowaniem 16-dniowego terminu.

Krajowa Izba Odwoławcza nie zgodziła się z tą argumentacją. Tak samo zresztą jak Sąd Zamówień Publicznych, do którego wykonawca wniósł skargę. Zdaniem obydwu instancji były spełnione wszystkie warunki do tego, by zawrzeć nowy kontrakt z wolnej ręki. Sytuacja była wyjątkowa, nie można było jej przewidzieć, doszło do niej z przyczyn, które nie leżały po stronie zamawiającego i zaistniała konieczność natychmiastowego udzielenia zamówienia.

Zdaniem sądu (wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 7 listopada 2022 r., sygn. akt XXIII Zs 125/22) samo ostrzeżenie wykonawcy, że wypowie umowę, jeśli nie dostanie podwyżki, nie oznacza, że zamawiający miał wpływ na okoliczności zerwania kontraktu czy mógł je przewidzieć. Przede wszystkim dlatego, że nie zawarto w nim klauzul uprawniających do waloryzacji z powodu inflacji. Samo ostrzeżenie niczego tu nie zmieniało, miało jedynie wywrzeć presję na szpital.

„Niewątpliwie skarżący był świadomy swojej dominującej pozycji w świadczeniu przedmiotowych usług, przeciwnik skargi natomiast, chcąc kontynuować w dalszym ciągu zawartą umowę, mając na względzie odpowiedzialność za zdrowie przebywających w szpitalu pacjentów, nie dość, że nie odmówił zmiany spornego wynagrodzenia skarżącego, to nie odmawiał także prośbom dotyczącym spotkań i negocjacji. Domagał się jedynie rzetelnego uzasadnienia wysokości żądanej przez skarżącego nowej stawki. Czego, jak zostało ustalone, nie otrzymał” – podkreślono w uzasadnieniu orzeczenia.

Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 21 grudnia 2022 r., autor: Sławomir Wikariak, oprac.: GR