To nie koniec kilometrówki

Dziennik Gazeta Prawna (2018-11-26), autor: Agnieszka Pokojska , oprac.: GR

lis 30, 2018
Pracownicy nadal będą musieli prowadzić ewidencję. Od 2019 r. z jej wypełniania zwolnieni będą tylko prowadzący działalność gospodarczą – donosi Dziennik Gazeta Prawna.
 
Takie rozwiązanie zakłada opublikowana nowelizacja przepisów m.in. ustawy o PIT i CIT (Dz.U. z 2018 r. poz. 2159). Ministerstwo Finansów przedstawiało te zmiany jako ułatwienie, bo jedną z nich jest likwidacja kilometrówki (czyli ustalania limitu kosztów na podstawie ewidencji przejechanych kilometrów i urzędowej stawki za kilometr przebiegu).
Okazuje się jednak, że zmiana ta dotyczy tylko osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, które korzystają z własnych samochodów niewprowadzonych do firmowej ewidencji środków trwałych. W takim przypadku przedsiębiorca będzie mógł zaliczyć do kosztów 20 proc. wydatków związanych z używaniem auta.
Nadal na podstawie kilometrówki będą rozliczać się z firmą pracownicy, którzy użytkują do celów służbowych prywatne auto. Nowelizacja nie zmieniła bowiem art. 16 ust. 1 pkt 30 ustawy o CIT (ani analogicznego art. 23 ust. 1 pkt 36 ustawy o PIT), który reguluje tę kwestię. Przepis ten określa, do jakiej wysokości pracodawca może zaliczyć wypłaconą pracownikowi kwotę do swoich kosztów uzyskania przychodu. Dotyczy to zarówno jazd lokalnych, jak i podróży służbowych odbywanych prywatnym samochodem.
Kwota jest wyliczana w ten sposób, że pracodawca mnoży liczbę przejechanych kilometrów (wynikającą z kilometrówki) przez stawkę za 1 km przebiegu pojazdu. Obecne stawki są określone w rozporządzeniu ministra infrastruktury z 25 marca 2002 r. (Dz.U. nr 27, poz. 271 ze zm.) i wynoszą w przypadku:
– samochodu osobowego o pojemności silnika do 900 cm sześc. – 0,5214;
– samochodu osobowego o pojemności silnika powyżej 900 cm sześc. – 0,8358 zł.
W przypadku jazd lokalnych pracodawca może też zastosować wobec pracownika kwotę ryczałtową.
Kwoty wyliczone na oba sposoby pracodawca zwraca pracownikowi.
Ryczałt i kilometrówka za jazdy lokalne są zwolnione z PIT tylko wtedy, gdy są wypłacane pracownikom Poczty Polskiej, Lasów Państwowych i pomocy społecznej. Tak przynajmniej twierdzi fiskus, powołując się na art. 21 ust. 1 pkt 23b ustawy o PIT. I często wygrywa w tej sprawie w sądach.
W przypadku pozostałych podwładnych fiskus domaga się potrącania zaliczki na PIT. Ryczałt i kilometrówka są natomiast wyłączone z podstawy wymiaru składek ZUS (na podstawie par. 2 ust. 1 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 18 grudnia 1998 r., t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 2236).
Rząd jest przeciwny podwyższeniu stawek. Wynika to chociażby z reakcji na zmiany zaproponowane w zeszłym roku przez posłów klubu Kukiz’15. Chcieli oni, żeby stawki przenieść do ustawy, podwyższyć je i określić jako minimalny limit. Podczas prac w Sejmie przedstawiciel Ministerstwa Finansów, prezentując stanowisko rządu, nie zgodził się na to. Twierdził, że byłoby to zbyt kosztowne dla budżetu państwa.
Nowelizacja zakłada też inne zmiany dotyczące aut. Jedną z nich jest podwyższenie z 20 tys. euro (czyli ok. 86 tys. zł) do 150 tys. zł limitu odpisów amortyzacyjnych i wydatków na ubezpieczenie aut osobowych, które przedsiębiorca będzie mógł zaliczyć do kosztów podatkowych.
Taki sam limit 150 tys. zł ma dotyczyć opłat z tytułu umów leasingu, najmu, dzierżawy (zawartych po 31 grudnia 2018 r.). Dziś raty leasingowe można zaliczać do podatkowych kosztów bez ograniczeń.
Dodatkowo ograniczenie w zaliczaniu do kosztów podatkowych w wysokości 150 tys. zł ma dotyczyć wszelkich wydatków związanych z zakupem auta.

Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 26 listopada 2018 r.