Śnieg usprawiedliwi nieobecność

Rzeczpospolita (2012-02-10), autor: Sławomir Paruch , oprac.: GR

lut 10, 2012

Nawet przy trzydziestu stopniach mrozu pracownik nie może żądać od szefa, by mógł wykonywać obowiązki w domu. Czego więc może się spodziewać pracownik, który z powodu niskiej temperatury i obfitych opadów śniegu nie dojedzie do pracy?

Jak czytamy w Rzeczpospolitej t
aka nieobecność może być uznana za usprawiedliwioną. Wynika z okoliczności niezależnych od pracownika. Powinien on wówczas niezwłocznie zawiadomić pracodawcę o przyczynie i przewidywanym czasie nieobecności. W przeciwnym razie może dostać karę upomnienia lub nagany.

Pracownikowi za taką nieobecność nie przysługuje jednak wynagrodzenie. Nie będzie wykonywał pracy, nie będzie też w gotowości do jej świadczenia. Za gotowość uprawniającą do wynagrodzenia należy bowiem uznać taki stan, w którym pracownik stawia się do dyspozycji pracodawcy, a jedynie od tego ostatniego zależy, czy praca będzie wykonywana. Oczywiście możliwe są również inne rozwiązania. Pracodawca może powierzyć pracownikowi pracę w domu, jeżeli ze względu na jej rodzaj będzie to możliwe, albo też udzielić mu urlopu.

Pracownik ze względu na niską temperaturę nie może żądać, by mógł pracować w domu. To pracodawca wyznacza zatrudnionemu miejsce wykonywania obowiązków. W sytuacji jednak, gdy temperatura w pomieszczeniu biurowym wynosi np. 17,5 st. C (zamiast wymaganych przepisami 18 st. C), a pracodawca zapewnia pracownikowi ciepłe napoje, pracownik nie może przestać pracować. Takie warunki nie stwarzają bowiem zagrożenia dla zdrowia, ani życia. Jeśli zaś temperatura będzie wynosić 12 st. C przez długi czas, powstrzymanie się od pracy może być uzasadnione.

Więcej w Rzeczpospolitej z 10 lutego 2012 r.