Wiek emerytalny kobiet będzie podwyższony…

Gazeta Prawna , autor: Bartosz Marczuk , oprac.: GR

gru 3, 2007

Podwyższanie wieku emerytalnego kobiet do 65 lat musi być rozłożone na co najmniej dziesięć lat i może się rozpocząć najwcześniej za kilka lat – mówi GP Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej.

Jej zdaniem konieczne jest wydłużanie aktywności zawodowej Polaków, a dłuższa aktywność kobiet może je ochronić przed niskimi emeryturami w przyszłości. Proces ten już wcześniej rozpoczął się niemal we wszystkich krajach OECD, którym podobnie jak Polsce nieuchronnie grozi pogarszanie się sytuacji demograficznej. Spośród 30 najlepiej rozwiniętych krajów świata zrzeszonych w tej organizacji, 13 jest w trakcie podwyższania tego wieku, a w 15 wynosi już co najmniej 65 lat dla obojga płci.


Emerytura premiuje aktywność


Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego niższy o pięć lat wiek emerytalny kobiet. W jego opinii są one dyskryminowane, a ich świadczenia będą w przyszłości niższe.


– Niższy wiek emerytalny kobiet powoduje, że krócej niż mężczyźni oszczędzają na emeryturę, a dłużej pobierają świadczenie – mówi Janusz Kochanowski.


Ta zależność będzie szczególnie ważna przy wyliczaniu świadczeń według nowej formuły, która zacznie obowiązywać już w 2009 roku. Reforma emerytalna ściśle uzależniła wysokość świadczenia od wysokości kapitału, jaki uda się zgromadzić. Wysokość emerytury będzie w większym stopniu niż obecnie zależeć od momentu odejścia z rynku pracy. Wprawdzie teraz każdy rok pracy to dodatkowy rok składkowy, ale obecna formuła wyliczania emerytury (z dużym udziałem części socjalnej wyliczanej jako 24 proc. kwoty bazowej) nie premiuje wyraźnie osób decydujących się na dłuższą aktywność.


Zmieni się to w sposób zasadniczy, od kiedy emerytury będą wyliczane na nowych zasadach. Wysokość świadczenia (z ZUS i OFE) będzie w uproszczeniu pochodną operacji podzielenia kapitału zgromadzonego na emeryturę przez tzw. przeciętne dalsze trwanie życia dla osoby w danym wieku (wartość tę podaje GUS). Na wysokość przyszłego świadczenia zasadniczy wpływ będzie mieć moment odejścia z rynku pracy. Im szybszy koniec kariery zawodowej, tym niższa emerytura, bo więcej lat pozostanie statystycznie do przeżycia, a mniej pieniędzy będzie na kontach w ZUS i OFE. Niższy kapitał będzie więc dzielony przez więcej lat.


– Każdy rok dodatkowego oszczędzania będzie podwójnie premiował przyszłego emeryta – zauważa prof. Marek Góra, współtwórca reformy emerytalnej.


Tłumaczy, że, po pierwsze, będzie miał on więcej pieniędzy na emeryturę, a po drugie, kapitał ten będzie dzielony przez mniejszą wartość. Jak podaje GUS, kobieta 60-letnia ma statystycznie do przeżycia 22,84 roku, a 65-letnia – 18,76 roku. W pierwszym przypadku każde 100 tys. zgromadzone na emeryturę kapitału da jej około 360 zł, a w drugim prawe 450 zł miesięcznie.


Eksperci zwracają uwagę, że nowa formuła wyliczania świadczeń może przekonywać do pozostawania dłużej na rynku pracy. Są jednak zwolennikami zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.


Niższy wzrost gospodarczy


Julian Zawistowski, wiceprezes Instytutu Badań Strukturalnych, podkreśla, że zmiany na polskim rynku pracy, na którym zaczyna brakować pracowników, powinny skłonić ustawodawcę do podjęcia działań zmierzających do wydłużania aktywności zawodowej Polaków. W przeciwnym razie firmy mogą mieć kłopoty z dalszym rozwojem. Oznacza to, że Polska nie będzie mogła rozwijać się w szybkim tempie.


– W kraju pracuje zaledwie 28 proc. osób w wieku od 55 do 64 lat i jest to jeden z najniższych wskaźników w UE – mówi Julian Zawistowski.


Podobnego zdania jest Grażyna Zielińska, wiceprzewodnicząca Naczelnej Rady Zatrudnienia. Zwraca uwagę, że problemem, przed jakim stoi obecnie Polska, jest zapewnienie firmom kadr.


– Ich brak grozi spowolnieniem wzrostu gospodarczego – zauważa Grażyna Zielińska.


Dostrzega to także Jolanta Fedak.


– Musimy podjąć kroki, aby na rynek pracy wróciły osoby w wieku przedemerytalnym, które otrzymują niewysokie świadczenia i nie są aktywne zawodowo – mówi.


Eksperci zwracają też uwagę, że oprócz podwyższenia ustawowego wieku emerytalnego trzeba wygaszać i likwidować obowiązujące przywileje emerytalne, które prowadzą do szybkiego opuszczania rynku pracy przez stosunkowo młode osoby. W efekcie tzw. efektywny wiek emerytalny w Polsce (wiek faktycznego przechodzenia na świadczenia) należy do najniższych w UE. W ubiegłym roku kobiety korzystające z emerytur w ZUS miały średnio 56 lat, a mężczyźni 57,9 roku. W UE wiek ten wynosi odpowiednio 60,4 i 61,4 roku.


– Malejąca liczba rodzących się dzieci i starzejące się społeczeństwo powodują, że Polacy muszą dłużej pracować – podkreśla Bogusława Nowak-Turowiecka, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.


Jej zdaniem, jeśli nadal będzie przybywać osób korzystających ze świadczeń, a coraz mniej rodaków będzie pracować, systemowi ubezpieczeń grozi niewypłacalność.

Więcej gazetaprawna.pl