Brakuje jednolitej metody ustalania liczebności załogi…

Rzeczpospolita , autor: Grażyna Ordak , oprac.: GR

gru 12, 2007


Pracownik pracownikowi nierówny. Wynika tak nie tylko z odmiennego sposobu ustalania liczby etatów w różnych ustawach, ale również uwzględniania lub nie pewnych grup zatrudnionych.

Pracodawcy mają wątpliwości przy określaniu stanu załogi, bo przepisy niejednolicie ustalają te zasady. Analizujemy tę mozaikę przepisów przy określaniu liczebności załogi, zaczynając od kodeksu pracy, poprzez ustawy o tzw. zwolnieniach grupowych, o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji, o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych, kończąc na ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych.

Stosunkowo najmniej wątpliwości pracodawcy mają z kodeksowymi rachunkami stanu załogi.

Po pierwsze, przepisy te określają, kto jest pracownikiem, i tę definicję stosują inne przepisy. Zgodnie z art. 2 k.p. jest to osoba zatrudniona na umowę o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę. A po drugie, posługują się nieskomplikowanym sposobem ustalenia liczby zatrudnionych.

W kodeksie

Kodeks pracy ustanawia dla pracodawcy zatrudniającego co najmniej 20 pracowników, nieobjętych układem zbiorowym, obowiązek wydania regulaminu wynagradzania (art. iT k.p.). Podobna liczebność załogi wymaga wprowadzenia regulaminu pracy (art. 104 k.p.). Nie określa przy tym ani zasad liczenia tej liczby, ani zaniechania tego obowiązku wobec jakiejś grupy zatrudnionych.

Wystarczy, że szef ma na stanie 20 pracowników i już musi wydać te przepisy wewnątrzzakładowe. Nie jest też. ważne, w jakim wymiarze pracują te osoby. Dlatego nawet przejściowe zatrudnienie 20 pracowników na 1/3 czy pół etatu rodzi dla pracodawcy obowiązek opracowania regulaminu pracy i wynagradzania.

Różne zasady

Inne przepisy najczęściej posługują się 20-osobowym limitem, od którego dla pracodawcy pojawiają się nowe obowiązki. Ale pamiętać też trzeba o tym, że nie wszystkie przepisy tak samo traktują pracowników. Jedne pomijają wymiar ich czasu pracy, inne natomiast nakazują go przeliczać na pełne etaty. Odmiennie też kształtują krąg osób zaliczanych do zatrudnionych.

Niektórzy pracodawcy muszą w jeszcze bardziej wyrafinowany sposób ustalać liczebność załogi. Dotyczy to np. zatrudniających niepełnosprawnych czy tych, którzy za kilka miesięcy będą musieli poinformować personel o tym, że mogą powołać w firmie rady pracowników.

Więcej Rzeczpospolita.