Bezpieczniejsze warunki pracy dla jednoosobowych firm…

Rzeczpospolita , autor: Renata Majewska , oprac.: GR

mar 16, 2007

Samozatrudnieni to zwykle byii pracownicy zmuszeni do założenia własnej działalności i rozpoczęcia stałej współpracy z poprzednim zakładem. Mimo że robią to samo co poprzednio i na jednakowych zasadach, wiele tracą, nie tylko finansowo. Ryzykują np. własnym życiem i zdrowiem, gdyż nie stać ich na należyte zabezpieczenia.

– Zdarza się, że wszyscy robotnicy na budowie to samodzielni przedsiębiorcy – mówi Danuta Samitowska, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Pracy. – Jak spadają z rusztowania, to wypadkowi ulega podmiot gospodarczy. A inspektorzy nie mogą ukarać inwestora za zaniedbania BHP.

Dlatego kolejna ustawaoPaństwo-wej Inspekcji Pracy chce skończyć z tymi patologiami, nowelizując kodeks pracy. Ma wejść w życie i lipca.

Zlecający musi chronić

Za trzy i pół miesiąca kontrolerzy pracy sprawdzą więc każdego przedsiębiorcę angażującego wyłącznie zleceniobiorców, chałupników czy samozatrudnionych. Teraz mogą wizytować tylko pracodawców, czyli firmy mające choćby jednego zatrudnionego. Ale to nie wszystko! Zleceniodawcy będą musieli także zapewnić wykonawcom w umowach cywilnych bezpieczne i higieniczne warunki pracy. Inspektorzy prześwietlą ich skrupulatnie od i lipca pod tym kątem. Zbadają, czy troszczą się odpowiednio o ich zdrowie, wyposażają w środki ochrony indywidualnej (kaski, nakolanniki, rękawice) czy odzież roboczą.

– Przecież już dziś art. 3045 kodeksu każe pracodawcom troszczyć się również o samozatrudnionych – informuje Henryk Michałowicz, dyrektor z Konfederacji Pracodawców Polskich. – Rozciągając ten obowiązek na wszystkie firmy, doszło do przekroczenia świętej granicy ingerencji w prawo cywilne a więc w relacje między przedsiębiorcami.

Nowe przepisy idą jeszcze dalej. Według zmodyfikowanego art 304' kodeksu pracy wszyscy wykonawcy na umowach cywilnych oraz samozatrudnieni muszą się poddawać badaniom lekarskim i szkoleniom BHP. Co więcej, swoje obowiązki BHP, będą ustalać wspólnie z chlebodawcą. Teraz przepis ten dotyczy tylko osób zatrudnionych u pracodawców. Ustawa nie rozstrzyga jednak, kto będzie ponosił koszty badań i szkoleń. A są nie małe i od stu złotych w górę.

– Obciążą zapewne zleceniobiorców, chałupników i mikroskopijne firmy, których na to najczęściej nie stać – przewiduje Grzegorz Orłowski, radca prawny w spółce Patuls M.Orłowsk.

I tak prawdopodobnie się stanie, gdyż ustawa o medycynie pracy pozwala robić przedsiębiorcom badania lekarskie, ale na ich koszt Zdaniem mecenasa, gdyby parlament chciał przerzucić te obciążenia na barki zleceniodawców, zmieniłby odpowiednio art. 229 i 237' kodeksu. Obligują one pracodawców do płacenia za badania i szkolenia pracowników. – Rozwiązania te zostały wprowadzone do projektu ustawy boczną furtką, nie było ich w propozycjach prezydenta – wyjaśnia Jacek Męcina, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Więcej Rzeczpospolita.